Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola NIK w szpitalach w Mielcu i Dębicy: pacjenci są źle odżywiani

Małgorzata Motor
Inf. Łukasz Białorucki
Posiłki chorych są tłuste i zbyt słone, a w menu brakuje nabiału, owoców i warzyw. Takie błędy wytknęli szpitalom w Mielcu i Dębicy kontrolerzy NIK.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła szpitale w sześciu województwach. Na Podkarpaciu trafiło na Zespół Opieki Zdrowotnej w Dębicy i Szpital Powiatowego w Mielcu. Kontrolerzy przyjrzeli się m.in. jakości żywienia. Wynik? Pacjenci szpitali publicznych są źle odżywiani.

Pięć razy więcej soli

W Mielcu średnia kaloryczność posiłków sięgała blisko dolnej granicy norm zalecanych przez Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie, tj. ok. 1900 kcal. Z kolei w Mielcu i Dębicy w posiłkach było zbyt dużo tłuszczu i soli, a za mało białka i węglowodanów.

- To jakieś nieporozumienie. Każdy szpital ma przecież dietetyków, którzy mają za zadanie pilnować, by żywność była dobra. A tu szczególnie zwraca się właśnie uwagę na tłuszcz, białko i węglowodany - zauważa Antoni Dudek, dietetyk i konsultant profilaktyki zdrowia z Rzeszowa.

To jednak nie wszystko. Kontrolerzy wykryli, że w mieleckim szpitalu sól w posiłkach miała przekraczać nawet pięciokrotną zalecaną normę. Jak to możliwe?

- Musiał się wkraść błąd podczas kontroli, bo w raporcie pokontrolnym, jaki otrzymaliśmy nie ma na ten temat żadnej wzmianki. Poza tym nikt nie sprawdzał u nas żywności pod kątem zawartości soli. Wystąpimy do NIK o dokumenty potwierdzające tę informację - zapewnia Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik szpitala.

Dyrektor podpisał

Czy rzeczywiście mogło dojść do pomyłki?

- Nie ma mowy o żadnej pomyłce. To, że kontrolowani się oburzają, to nic dziwnego. A, że nie mają żadnych dokumentów potwierdzających ten fakt, mogli ich nie dostać. Dyrektor musiał je jednak podpisać - twierdzi Paweł Biedziak, rzecznik NIK.

Kontrolerzy mimo tego przyznali mieleckiemu szpitalowi ocenę zadowalającą.
Na taką zasłużyła też dębicka lecznica, chociaż NIK wykryła, że rola dietetyków ograniczała się tu do roli kuchenkowych. Czyli do zamawiania posiłków, udziału w ich wydawaniu i zmywaniu naczyń.

To tylko "michałki"

- To prawda, że zajmują się tym, ale też wypełniają swoje podstawowe zadanie. Przecież analiza jakości żywności nie zajmuje aż 8 godzin - tłumaczy Przemysław Wojtys, dyr. ZOZ w Dębicy.

Kontrolerzy stwierdzili, że jednak nie wykonują swojej podstawowej pracy dobrze.

- Gdyby było źle, nie daliby nam oceny zadowalającej. Te drobne uchybienia to jedynie "michałki". Gdyby wszystko było dobrze, bylibyśmy idealni, a tak, wypadliśmy przyzwoicie - dodaje Wojtys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24