Koniec kłopotów pani Łucji?

O kłopotach pani Łucji pisaliśmy kilkakrotnie. Kobieta mieszka samotnie, opiekuje się gromadą psów. Obecnie jest ich ok. 25. Lekarze od kilku lat namawiali ją, aby rozpoczęła leczenie w szpitalu, a potem zamieszkała w domu pomocy społecznej. Jednak pani Łucja nie chciała zostawić psy bez opieki. - One tylko mnie znają. W mojej obecności nie są groźne, ale pozostawione same, mogłyby narozrabiać - mówi staruszka. Gromadę psów żywi z kilkusetzłotowej renty. Czasem ludzie podrzucają jakieś kości i odpadki mięsne.
Żaden szpital ani dom pomocy społecznej nie chciał, z oczywistych względów, przygarnąć psiej sfory. Niedawno zgodził się na to DPS w Huwnikach, w powiecie przemyskim. - Chcemy, aby pani Łucja zamieszkała u nas. Ona też chętnie się na to zgadza. Wstępnie zgodziliśmy się też przygarnąć jej 10 psów. Zastanawiamy się jednak, gdzie je umieścić - mówi dyrektor Grzegorz Gościński.
Pozostałe psy chętnie przyjmie schronisko w podprzemyskich Orzechowcach. - Przyjmiemy te psiaki, problemem są jednak pieniądze. Potrzebne są nie tylko na jedzenie, ale też na zbudowanie boksów. Nie mogą biegać luzem - mówi Artur Bąk, kierownik schroniska.
Psie przytulisko jest finansowane z budżetu Przemyśla. Schronisko może przyjąć bezdomne psy, pod warunkiem, że zapłaci za nie gmina, z terenu której pochodzą. - Jeśli pani Łucja trafi do DSP-u, to gmina za nią zapłaci. Jednak oddanie jej psów do schroniska wiąże się z kosztami. Będziemy o tej sprawie dyskutować na najbliższej sesji Rady Gminy, czyli 22 lutego - mówi Halina Węgrzynowska, wójt Pawłosiowa.