Nasza czytelniczka całą sprawę opisała w mailu do redakcji. Tłumaczy, że nie czuje się winna, a kara została na nią nałożona niesprawiedliwie. Sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu.
Kontrola na kolejnym przystanku
- Podeszłam wraz z koleżanką do przystanku przy parku na al. Cieplińskiego. Akurat nadjechało „koło”, do którego wsiadłyśmy pierwszymi drzwiami. Kierowca ruszył, a ja podeszłam do biletomatu, który niestety nie działał. Miałam zamiar wyjść na następnym przystanku i kupić bilet w biletomacie stacjonarnym, ale koleżanka zaoferowała, że pożyczy mi gotówkę na bilet u kierowcy. Na przystanku przy Galerii Graffica podeszłam do niego i poprosiłam o bilet. Kierowca odmówił sprzedaży tłumacząc się słowami „teraz już za późno” – opisuje pasażerka.
Relacjonuje, że do autobusu MPK wsiedli kontrolerzy, którzy nie chcieli słuchać wyjaśnień.
- Nie interesowało ich, że automat nie działa, a ja chciałam kupić bilet u kierowcy. Całą sytuację potwierdziła moja koleżanka oraz starsza pani siedząca obok. Kierowca zapytany o to czy faktycznie poprosiłam go o sprzedaż biletu, odwrócił głowę i udał, że nie słyszy. Zostałam ukarana mandatem.
– pisze internautka.
- Uważam całe wydarzenie za niesprawiedliwe, pasażer nie ma obowiązku zakupu biletu przed wejściem do autobusu, skoro jest on wyposażony w biletomat. Zresztą nie zawsze istnieje też możliwość zakupu wcześniej. Wielu z nas codziennie spieszy się do pracy czy szkoły i chciałoby skorzystać z możliwości kupna w autobusie, np. przy użyciu już bardzo powszechnej karty płatniczej. Dlaczego więc, gdy technika jest tak rozwinięta, a miasto jest przecież stolicą innowacji, zakup biletu jest tak utrudniony? Podsumowując uważam, że system działa źle, a pasażerów traktuje się niesprawiedliwie - dodaje.
Spotkanie u prezydenta Tadeusza Ferenca
Jej list jest odpowiedzią na artykuł, który na łamach Nowin opublikowaliśmy w ubiegłym tygodniu.
Opisaliśmy w nim podobne przypadki. Pasażerowie, którzy chcieli kupić bilety w automatach również nie mogli tego zrobić z powodu awarii. Jeden z nich został ukarany mandatem, chociaż biletomat nie działał zarówno w autobusie, jak i na przystanku, na który szybko wysiadł w czasie jazdy.
W odpowiedzi na nasz tekst prezydent Tadeusz Ferenc wezwał do ratusza kontrolerów MPK. Poprosił ich o wyjaśnienie sytuacji, a także o to, aby byli grzeczni w stosunku do pasażerów. Zlecił także konfrontację pasażerów, którzy czują się pokrzywdzeni, z kontrolerami, którzy ukarali ich mandatem. Podczas takiego spotkania obie strony mają przedstawić swoją wersję wydarzeń, które miały miejsce w autobusie.
Obejrzą zapis monitoringu
Wyjaśniona zostanie także sytuacja naszej czytelniczki, którą opisujemy dzisiaj.
- Ta pani złożyła już w Zarządzie Transportu Miejskiego odwołanie, wiemy o którą sytuację chodzi. Zweryfikujemy ją na podstawie zapisu nagrania z kamer monitoringu w autobusie
– zapowiada Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Niezależnie od tego, jak zakończy się sytuacja naszej czytelniczki, w Zarządzie Transportu Miejskiego tłumaczą, że chociaż awarie zdarzają się niemal codziennie, w skali miasta nie ma ich dużo. Podczas gdy w Rzeszowie działa aktualnie 175 automatów, nie zdarza się, aby w jednym czasie zepsutych było więcej niż kilka. A usterki są od razu naprawiane.
Usterki w biletomatach często wynikają z niewłaściwego użytkowania. Pasażerowie wrzucają do biletomatów obce waluty, albo na przykład żetony. Zdarzają się też przypadki zapychania otworu na bilon różnymi przedmiotami, np. gumą do żucia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?