MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z murawą na Stadionie Miejskim w Rzeszowie

Wojciech Tatara
Na stadionie miejskim trwa naprawa toru żużlowego i murawy.
Na stadionie miejskim trwa naprawa toru żużlowego i murawy. Krystyna Baranowska
Niewykluczone, że dopiero za dwa miesiące zawodnicy będą mogli wybiec na murawę miejskiego stadionu. Dlaczego? Musi najpierw wyrosnąć na niej trawa.

Piłkarze Stali Sandeco Rzeszów najprawdopodobniej do końca rundy wiosennej (do końca maja) będą rozgrywać swoje mecze w Boguchwale. Powodem jest zniszczona murawa na stadionie przy ulicy Hetmańskiej w Rzeszowie. Dopiero tydzień temu zasiano tutaj trawę.

- Od 10 lat nikt w Polsce nie przygotowuje murawy w ten sposób - podkreśla Jacek Szczepaniak, prezes sekcji piłkarskie Stali Sandeco Rzeszów. - Wykonawcy poszli na skróty, a przecież mogli położyć trawę z rolki. Tak się robi niemal wszędzie. Przez to nie tylko nie możemy rozgrywać tutaj meczy, ale też nie mamy gdzie trenować - dodaje.

Ireneusz Arendt, dyrektor Stali Rzeszów przyznaje, że to nie jedyny problem związany w remontem stadionu, który zaczął się od budowy nowej zachodniej trybuny.

- Nie mniej kłopotów jest z torem żużlowym. Początkowo tylko firma Baster-Pol zadeklarowała pomoc w odbudowaniu i nawiezieniu właściwej nawierzchni - przyznaje Arendt. Firmy pracujące na stadionie doszły jednak do porozumienia i najważniejsze zadania wziął na siebie Baster-Pol

- Trzeba będzie nawieźć na tor około 400 ton kruszywa. Dodatkowo trzeba będzie zebrać z wierzchu kilkucentymetrową warstwę, ponieważ znajdujące się w niej różnego rodzaju stalowe elementy zagrażałyby żużlowcom. Zdecydowałem się zwiększyć liczbę sprzętu i pracowników, bo chcemy by pierwszy mecz z Unią Leszno odbył się w Rzeszowie - wyjaśnia Bogdan Bardzik, właściciel firmy Baster-Pol.

Potrzebuje czasu, by wyrosnąć

Wprawdzie z remontem toru budowlańcy mogą zdążyć na czas rozgrywek żużlowych, ale na zniszczoną murawę piłkarze nie wejdą szybko. Obowiązek jej naprawienia spoczywa na wykonawcy nowej trybuny, czyli firmie Alstal działającej w konsorcjum z Inżynierią. Zleciła ona te prace Centrum Ogrodniczemu Zielony Klomb.

- Wszystko zależy od pogody. Trawa, potrzebuje czasu, by mogła wykiełkować. Dlatego przez dwa miesiące nie powinno się na niej grać, ani trenować. Można położyć trawę z rolek i wtedy boisko nadawałoby się do gry w ciągu dwóch tygodni, ale taka metoda jest dziesięć razy droższa. Firma, na zlecenie, której pracujemy, wybrała tańsze rozwiązanie - wyjaśnia Jerzy Krzeszowski, wiceprezes prezes Centrum Ogrodniczego Zielony Klomb.

Co zadecydowało o wyborze metody zarówno w Inżynierii jak i w Alstalu nie udało nam się dowiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24