Statystyki policyjne pokazują, że to duży problem. W ubiegłym roku doszło do 1812 kolizji z udziałem zwierząt i 14 wypadków, w których rannych zostało 17 osób. W 2021 roku doszło do 1175 kolizji, 10 wypadków. Poszkodowanych zostało 11 osób. Statystyki te obejmują zdarzenia z udziałem wszelkich zwierząt, ale zdecydowana większość to te, w których uczestniczyły zwierzęta dzikie.
Jak twierdzą policjanci, widząc znaki ostrzegające przed występowaniem dzikiej zwierzyny – A-18b, należy zwolnić, obserwować najbliższe otoczenie drogi i w każdej chwili być gotowym do hamowania. Te rady, to banał, ale bardzo często kierowcy o nich zapominają.
Co jednak zrobić, gdy zdarzy nam się potrącić np. przebiegającą przez drogę sarnę?
- Należy zachować szczególną ostrożność. Ranne zwierzę może być agresywne i zaatakować. Należy zjechać na pobocze, zatrzymując pojazd w bezpiecznej odległości od zwierzęcia i wystawić trójkąt ostrzegawczy. Następnie powinniśmy zawiadomić służby. Funkcjonariusze sporządzą dokumentację ze zdarzenia, która wymagana jest przez ubezpieczyciela i powiadomią podmiot odpowiedzialny za zabranie zwierzęcia z drogi – mówi podinspektor Tabasz-Rygiel.
Prócz policji, na takie zdarzenie możemy wezwać straż gminną lub miejską. W przypadku dzikich zwierząt także członka Polskiego Związku Łowieckiego, pracownika Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, strażnika łowieckiego lub strażnika Państwowej Straży Rybackiej.
Problemy z odszkodowaniem?
Pozostaje kwestia odszkodowania. Jeśli posiadamy Autocasco, to zwykle nie ma problemu, bo takie ubezpieczenie uwzględnia tego rodzaju zdarzenia. Problemy zaczynają się przy jego braku.
- Jeśli posiadamy ubezpieczenie OC, możemy spróbować uzyskać odszkodowanie od zarządcy drogi, nadleśnictwa bądź koła łowieckiego. Jest to jednak dość problematyczne i wymaga od nas zgromadzenia wystarczająco silnych dowodów – informuje Bohdan Białorucki, rzecznik prasowy firmy ubezpieczeniowej Aviva.
Rzecznik twierdzi również, że możemy oczekiwać odszkodowania od zarządcy drogi, jeśli miejsce zdarzenia nie było odpowiednio oznaczone, na przykład za pomocą znaku ostrzegawczego A-18b „uwaga dzikie zwierzęta”, a w miejscu tym dochodzi do podobnych zdarzeń. Wina leżeć może po stronie nadleśnictwa, jeśli miejsce zdarzenia jest uwzględnione w ich statystykach, jako często uczęszczane przez zwierzęta, ale nadleśnictwo nie poinformowało o tym zarządcy drogi, więc ten nie mógł odpowiednio oznaczyć miejsca.
- Natomiast koło łowieckie odpowiada w sytuacjach, gdy w pobliżu zdarzenia trwało polowanie i zwierzę wybiegło na jezdnię z powodu wystrzału – dodaje Białorucki.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję