Kiedy ruszy proces byłego marszałka?

Ta sprawa od początku budzi ogromne zainteresowanie mediów i mieszkańców, bowiem zamieszani są w nią wysocy urzędnicy samorządowi, politycy i znani biznesmeni. Tzw. afera podkarpacka wybuchła w 2013 roku. Wtedy Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenia Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie zatrzymało Mirosława K., wówczas marszałka województwa, polityka PSL i bliskiego współpracownika ówczesnego posła Jana B., który także usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Mirosław K. wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys. zł, zatrzymano mu paszport, dostał też dozór policyjny. Postawiono mu w sumie 16 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą korupcji, czyli przyjmowania łapówek, płatnej protekcji, przyjmowania korzyści majątkowych, a także trzech przestępstw o charakterze seksualnym. Były marszałek nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Oprócz Mirosława K. na ławie oskarżonych zasiądzie osiem innych osób. Sprawa liczy sześćdziesiąt tomów akt, a przesłuchanych w sprawie ma być 111 świadków. W tej chwili zapoznaje się z tymi aktami sędzia referent z Sądu Rejonowego w Rzeszowie, gdzie będzie się odbywał proces sześciu z dziewięciu oskarżonych. Ruszy prawdopodobnie pod koniec października.

W Sądzie Okręgowym w Przemyślu będzie się toczyła sprawa trzech zamieszanych w aferę przedsiębiorców: Zbigniewa S. Eugeniusza Z. oraz Stanisława T., którzy działali na Podkarpaciu. Jeden ma zarzut wyłudzenia 500 tys. zł dotacji z PFRON na fikcyjne miejsca pracy w prowadzonym przez niego zakładzie pracy chronionej. Dwaj oskarżeni to: były burmistrz Ustrzyk Dolnych Henryk S. oraz były sekretarz urzędu tego miasta Jan B., którym prokuratura zarzuciła opłacanie z budżetu miasta w latach 2008-2009 wypoczynku Mirosławowi K. w pensjonacie i gospodarstwach agroturystycznych.