Kłos po raz pierwszy od 13 lat zagrał przeciwko Skrze, z której przeprowadził się do Rzeszowa. Mocno zaznaczył swój udział w tym spotkaniu, bo zdobył w nim pierwszy i ostatni punkt.
Rzeczywiście, był to ciekawy mecz pod względem przeżycia go przeze mnie, aczkolwiek czekam jeszcze na spotkanie w Bełchatowie, które będzie dla mnie stanowiło dla mnie o wiele większe przeżycie
- mówił zawodnik, który pozdrowił sporą grupę kibiców z Bełchatowa skandującą jego nazwisko.
A co miał do powiedzenia na temat samego spotkania?
Ten mecz nie miał za wiele dramaturgii. Toczył się, z czego bardzo się cieszę, pod nasze dyktando. To my narzuciliśmy jakąś presję na Skrze. Fajerwerków rzeczywiście nie było. Oczywiście nasza gra mogła momentami po naszej stronie wyglądać jeszcze lepiej, ale najważniejsze, że wygraliśmy 3:0. Trzy punkty dopisaliśmy do swojego konta. Trochę energii straciliśmy w podróży. Przerwy między meczami są bardzo krótkie. Za dwa dni znowu gramy. We wtorek mamy mecz z Katowicami. To też jak najbardziej na plus, że nie graliśmy tego spotkania dłużej. Liga jest długa. Trzeba zbierać punkty. Zrobiliśmy co do nas należy. Teraz skupiamy się już na kolejnym meczu
- powiedział.
Już w ten wtorek 5 grudnia o 18.20 resoviacy rozegrają na Podpromiu spotkanie 10. kolejki z GKS-em Katowice. Czasu na odpoczynek i regenerację nie będzie więc za wiele. Karol Kłos powiedział, że relaksuje się oglądając seriale, słucha podcastów i gra w Spider-Mana. Pewnie do tych "przyjemności" dołoży jeszcze czytanie książek.
Dawid Konarski, atakujący Skry nie ukrywa, że lubi przyjeżdżać do Rzeszowa i grać w zawsze głośnej i pełnej hali, z której ma fajne wspomnienia, bo przecież zdobywał w niej z Asseco Resovią tytuł mistrza Polski.
Byliśmy w tym spotkaniu, ale z naszej strony zawiodły podstawy, dlatego Resovia od stanu po 18, na ten jeden- dwa punkciki, później dowoziła już to na takim spokoju, że tak to nazwę, do końca i wygrywała poszczególne sety i cale spotkanie. Rzeszów przez cały mecz zagrał równo, stabilnie, ale bez żadnych fajerwerków. Wiedzieliśmy, że rzeszowianie byli po podróży i chcieliśmy ten pojedynek przedłużyć, ponieważ z biegiem czasu zapewne opadaliby trochę z sił. Również mieli po swojej stronie kilku bezpośrednich błędów z ataku, ale nie potrafiliśmy tego – mimo czasem dogodnych sytuacji – wykorzystać. Dlatego taki wynik, chcieliśmy wywieźć z Rzeszowa jakieś punkty, ale wracamy z niczym
- stwierdził Konarski.
Skra zajmuje odległą pozycję w tabeli. Jak to wygląda w ocenie tego świetnego siatkarza?
Atmosferę w drużynie mamy dobrą, trenujemy też dobrze. Nie można się do niczego przyczepić. Każdy chce i wychodzi na boisko, żeby wygrać. Zdajemy sobie sprawę, ze sytuacja w tabeli nie wygląda kolorowo, nie jesteśmy na takiej pozycji, na jakiej chcielibyśmy być. Musimy zacząć punktować, żeby piąć się w tej tabeli i żeby nasza gra wyglądała coraz lepiej. Po zwycięstwie z Warszawą przyjechaliśmy do Rzeszowa z pozytywnym nastawieniem i ta porażka tego nie zmieni. Wracamy do Bełchatowa, krótka regeneracja, bo gramy wtorek – piątek, musimy być gotowi na następne spotkania, aby w nich zapunktować. Taki jest nasz cel - przyznal Dawid Konarski.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hit! Pokazali taniec Radwańskiej i jej koleżanek. Tak balowała na weselu znajomych
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża