Kapitan Sokoła Łańcut: znamy swoją wartość

- Sześć meczów w dwa tygodnie, z tego cztery wygrane. Wygląda, że koszykarze Sokoła mają niespożyte siły.
- W meczu ze Spójnią czuliśmy już ten maraton w nogach, można powiedzieć, że jechaliśmy na resztkach sił. Na szczęście. udało się wygrać. Owocuje przedsezonowe przygotowanie. Latem ciężko pracowaliśmy przez dwa miesiące, dlatego wytrzymaliśmy taką meczową dawkę.

- Spójnia jest naszpikowana graczami, którzy jeszcze niedawno grali w ekstraklasie. Co było kluczem do pokonania takiej ekipy?
- Myślę, że bardzo ważny okazał się spokój Rafała Glapińskiego na rozegraniu. Jest bardzo ważne, aby był on w ostatnich minutach na boisku.

- 25 punktów to piękny dorobek. Skąd u pana taka skuteczność?
- Mieliśmy wolną niedzielę po sobotnim meczu. To był, od trzech tygodni, pierwszy taki dzień dla mnie. Odpocząłem, w meczu wpadł jeden, drugi rzut, czułem, że dyspozycja jest dobra, więc poszło rzeczywiście całkiem nieźle.
- Wygraliście w pierwszej rundzie 10 meczów. Taki bilans mało kto przewidywał.
- Niektórzy skazywali nas na dół tabeli, ale byliśmy spokojni. Wierzyliśmy w siebie, znamy swoją wartość. Wiemy, jak ciężko pracujemy na treningach, do tego mamy trenera, który potrafi poustawiać zespół. Jesteśmy zespołem, lubimy się. Atmosfera jest taka, jak trzeba to i wyniki nie są złe.

- Czy Sokół zagra w play-offach?
- Druga runda jest cięższa, więcej meczów mamy na wyjeździe. Rywale będą do nas inaczej podchodzić. Jesteśmy zespołem z górnej części tabeli, przeciwnicy będą zmobilizowani podwójnie. Ale my się będziemy podwójnie starać, żeby obronić swoją pozycję.