- Kiedy się pan dowiedział, że pierwszy numer Nowin ukazał się akurat w dniu, w którym się pan urodził?
- O tym, że pierwszy numer Nowin ukazał się 15 września 1949 r., przeczytałem w gazecie przy okazji jubileuszu 50-lecia jej istnienia. Nawet pomyślałem sobie wtedy, że to miło być rówieśnikiem Nowin. Urodziłem się przed południem, czyli w czasie, kiedy ludzie akurat dostali pierwszy numer do ręki.
- Pamięta pan pierwszy bezpośredni kontakt z Nowinami?
- Tak. Pochodzę z Żywiecczyzny. W 1973 r., po studiach, przyjechałem do Rzeszowa i w czerwcu rozpocząłem pracę w WSK. Idąc pierwszego dnia do pracy kupiłem pierwszy w moim życiu numer Nowin, jeszcze wtedy Rzeszowskich.
- Był pan pilnym czytelnikiem naszej gazety?
- Kupowałem Nowiny codziennie w drodze do pracy. Pomiędzy zajezdnią autobusową przy dzisiejszej ul. Hetmańskiej a bramą WSK, za octownią, stał kiosk.
- To były czasy, kiedy Nowiny były synonimem gazety.
- To prawda. Nawet się nie mówiło: "proszę Nowiny", tylko "proszę gazetę", a kioskarka i tak wiedziała, o co chodzi. Kiedyś leżałem chory i mój syn, jeszcze wówczas uczeń szkoły podstawowej, szedł za czymś do kiosku. Zapytał: tato, kupić ci Nowinę? Najsmutniejszego zakupu Nowin dokonałem w poniedziałek, 14 grudnia 1981 r. Gazeta miała bodajże 4 strony i publikowała dekret o stanie wojennym.
- A najweselszego?
- To było w dniu, kiedy ukazał się wywiad ze mną w cyklu "Kuchnia VIPa". Określiłem się wtedy kulinarnym beztalenciem. Dziennikarka zaczęła tekst właśnie od tego, a mnie to bardzo bawiło.
- Od lat pracuje pan w Warszawie. Czy ma pan kontakt z Nowinami?
- Z wydaniem papierowym tylko w weekendy. Natomiast codziennie zaglądam na waszą stronę internetową. Od tego w zasadzie zaczynam dzień. Nawet w tej chwili mam na ekranie komputera nowiny24.pl. Ciekawi mnie, co się dzieje w Rzeszowie.
- Co panu się w naszej gazecie podoba, a co nie?
- Cieszy mnie wrażliwość społeczna Nowin, bardzo pozytywnie ją odbieram. To, że dużo piszecie o problemach rodzin, także wielodzietnych. Widzę natomiast jedną słabość. Gazetę uważam za dokument epoki i dlatego obawiam się, że historyk, który sięgnie po Nowiny po latach, pomyśli, że w Rzeszowie np. nie było filharmonii. Nie ma recenzji z koncertów, które się tam odbywają. Tego mi brakuje. Brakuje mi promocji kultury. Ale myślę, że generalnie idziecie w dobrym kierunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć