Część pływających po jeziorze śmieci wiatr przeniósł w zatoki. Tak jest m.in. w Wołkowyji, Chrewcie i pod samą Zaporą Solińską. To głównie pozostałości po turystach, ale nie tylko. Współwinni takiego stanu rzeczy są również mieszkańcy i wszyscy, którzy korzystają z uroków bieszczadzkiego morza. Sezon turystyczny za pasem i nie ma, co ukrywać, że śmieci przybędzie.
- Zdajemy sobie sprawę z wagi problemu. Zapewniam, że w swoich planach, zresztą, jak co roku, mamy akcje sprzątania brzegów jeziora oraz akcje edukacyjne w tym zakresie. W tym roku plany pokrzyżowała pogoda i wysoki stan wody. Sprzątać mieliśmy już dużo wcześniej. Termin był przesuwany. Swoje dorzuciły też obostrzenia związane z pandemią. Planujemy, że na przełomie kwietnia i maja uda nam się posprzątać otoczenie jeziora – powiedział Maciej Gelberg, rzecznik prasowy PGE Energia Odnawialna S.A.
Użytkownikami jeziora są nie tylko turyści, żeglarze, ale również wędkarze, którzy od lat angażują się w akcje porządkowe. Niektórzy z nich już rozpoczęli prace.
- Częściowo uporządkowaliśmy brzegi w okolicach Teleśnicy. To jednak nie rozwiązuje problemu. By zrobić to kompleksowo, musi opaść woda. Nie ukrywam, że w tym roku sytuacja jest trudna. Kilka dni temu pływałem w okolicach Paniszczewa w Zatoce Czarnego. Miejscami śmieci jest tyle, że nie można dopłynąć do brzegu. Uważam, że 90 % tego, co obecnie pływa, to pozostałości po turystach. Zarówno tych znad wody jak i z gór. Roztopy spowodowały, że wszystko spłynęło do jeziora. Wędkarze, jak zwykle, służą i będą służyć pomocą w porządkowaniu brzegów – powiedział Ireneusz Koselski, prezes Koła PZW „Strwiąż” w Ustrzykach Dolnych.
Zdanie prezesa z Ustrzyk Dolnych potwierdza Robert Bereżański, prezes Koła PZW Solina w Solinie.
- Część śmieci została wypłukana z wysokich brzegów otaczających jezioro. Nie ma, co jednak ukrywać, że część pochodzi z gór. To wszystko się skumulowało i mamy tego efekt w postaci śmietniska. Na 24 kwietnia zaplanowaliśmy akcję sprzątania w rejonie Soliny, Polańczyka i Jawora – powiedział prezes Koła.
Ministerstwo Środowiska poinformowało, że rocznie do lasów wywożonych jest ponad 114 tys. metrów sześciennych odpadów, których posprzątanie kosztuje około 20 mln zł na rok.
Za wyrzucanie śmieci w przestrzeni publicznej grożą mandaty. Mandat karny za ten proceder to obecnie maksymalnie 1500 zł. Pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Środowiska zaproponowało zmiany w Kodeksie Karnym i Kodeksie Wykroczeń, które maja odstraszyć „śmieciarzy”. Zmiany dotyczą zarówno firm jak i osób prywatnych. Jeśli projekt wejdzie w życie, obejmie on również plaże, co być może ukróci zapędy niechlujnych turystów nad bieszczadzkim morzem.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?