Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś finał festiwalu "Piosenka w meloniku" w Rzeszowie. Janowski i Szcześniak w jury [WIDEO]

Anna Janik
010.02.2017 rzeszow festiwal piosenka w meloniku konferencja przed festiwalowa fot krzysztof kapica
010.02.2017 rzeszow festiwal piosenka w meloniku konferencja przed festiwalowa fot krzysztof kapica K_kapica_afk
„Piosenka w Meloniku” to jedyny w Polsce konkurs wokalny, w którym artyści śpiewają szlagiery musicalowe, kabaretowe, filmowe i aktorskie. W tym roku zorganizowano go już po raz 7., ale po raz pierwszy ma charakter ogólnopolski.

W walkę o nagrodę Grand Prix i 2 tys. zł w dzisiejszym finale walczy 42 finalistów z 27 miejscowości z całej Polski, w tym z Wrocławia, Malborka, Opola, Krakowa i Płocka. Ci, którzy mają okazję pokazać się na żywo, zostali wyłonieni przez członków jury spośród 106 nagrań. Przesłanych utworów osobiście słuchali Robert Janowski, aktor teatralny i musicalowy, prowadzący teleturniej „Jaka to melodia”, Mieczysław Szcześniak, kompozytor i wokalista, laureat nagród w najbardziej znanych polskich festiwalach, a także Łukasz Zagrobelny, wokalista, związany z Teatrem Muzycznym „Roma” i Jacek Ścibor, tenor i wykładowca UR. To również oni prowadzą trwające właśnie przesłuchania w budynku Instytutu Muzyki UR.

Finaliści zostali podzieleni na trzy grupy wiekowe: 13-15 lat, 16-18 lat, oraz powyżej 19 lat. Najstarsza uczestniczka ma 47 lat. Jak zdradzili członkowie jury najciekawsza i najtrudniejsza w ocenie była kategoria 16-18 lat. Ponieważ uczestniczy mierzą się z piosenkami wymagającymi akcji scenicznej, a nawet aktorskiej członkowie liczą na nietuzinkowe interpretacje. Jak zdradzili, szukają przede wszystkim muzycznych osobowości, będących w stanie bawić i wzruszać.

Jak podkreślał wiceprezydent Stanisław Sienko, chciałby, by w przyszłym roku formuła festiwalu została poszerzona o recital z udziałem jurorów. Ci przyjęli nieoczekiwaną propozycję z entuzjazmem, a przewodniczący jury zapowiedział nawet, że jest gotowy również przeprowadzić w Rzeszowie warsztaty dla wykonawców. Chce nauczyć ich głównie zachowań scenicznych i autopromocji.

- Chodzi o to, żeby oni się „nie palili w progach”, żeby mieli szansę dobrze się zaprezentować. Jeżdżę na festiwale od lat i zauważam, że wszyscy śpiewają tak samo. Czasem nawet aż ktoś się przewróci albo założy zielony sweter, żeby się odróżnić od tego tłumu - zdradził nam Robert Janowski. - Nam jury chodzi to, żeby zobaczyć ten błysk w oku. Wokaliści, których tu widzę mają ten potencjał. Już w zeszłym roku to dostrzegłem, żałowałem nawet, że festiwal jest lokalny, bo widziałbym dla niego formułę międzynarodową - mówił Janowski.

Czy dla laureatów festiwal faktycznie okaże się przepustką do sławy? Czas pokaże, choć przykład Michała Grobelnego, laureata wielu festiwalowych Grand Prix, śpiewającego dziś m.in. w teleturnieju „Jaka to melodia” pokazuje, że są na to spore szanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24