Uroczyste wręczenie dyplomów odbyło się podczas ogólnopolskiej konferencji programu „Nasz Orlik” w Centrum Olimpijskim w Warszawie.
Zaledwie 22 wyróżnienia wśród 3600 animatorów
- To wyróżnienie jest zwieńczeniem kilkuletniej pracy, którą wykonuję na orliku. Jeżeli powiemy, że na 2600 orlikach w Polsce pracuje 3600 animatorów, a ja jestem w gronie tych niewielu wyróżnionych, to jest to dla mnie wielki zaszczyt. Cieszę się z tego - mówi pan Henryk.
Tytuł Animatora Roku 2015 otrzymał w kategorii „najlepsza współpraca Animatora Orlika z wybranymi w projekcie grupami priorytetowymi (seniorzy, przedszkolaki, kobiety, dziewczynki, niepełnosprawni, rodziny)”. Łącznie w trzech kategoriach przyznanych zostało 22 wyróżnienia. Pan Henryk jest jedynym z regionu, który otrzymał taki wyróżnienie.
- Trudno określić, jaka jest recepta, aby dzieci, młodzież czy dorosłych zachęcić do uprawiania sportu. Jakoś mi się udaje. Zawsze gromadzi się grupka osób chcących się nieco poruszać. Obecnie problemem jest coraz większa konkurencja dla sportu ze strony choćby komputerów, internetu. Jednak, co zauważam z zadowoleniem, od pewnego czasu jest coraz większa moda na sport - mówi pan Henryk.
Twierdzi, że dorosłe, starsze osoby coraz częściej spotykają się, ruszają, często już nawet nie potrzebują trenera czy osoby, która będzie dbała o regularność takich spotkań, treningów. Na popularności rośnie bieganie. Sport, który przynajmniej na początku nie wymaga zbyt wielkich nakładów finansowych ani umiejętności.
- Bardzo ważne jest, gdy dzieci widzą, że ich rodzice uprawiają sport. Wtedy same też chcą się angażować, a tacy rodzice o wiele rzadziej, o ile w ogóle, będą chcieli wypisywać zwolnienia z wychowania fizycznego - opowiada trener.
Pan Henryk opowiada, że osobami, które w znacznym stopniu przyczyniły się do jego sukcesu są mamy. Kobiety w różnym wieku, od dwudziesto do pięćdziesięciolatek. Panie stworzyły sobie zespół Mamusiek, same się tak nazwały. Regularnie grają w piłkę nożną. Rywalizują z innymi paniami.
Funkcjonuje już liga piłkarska. Są Mamuśki, zespół Szkolno Ośrodka Szkolno - Wychowawczego nr 2 w Przemyślu. Ekipa z Kaszyc, która nazwała się Biało - Czerwoni, jak miejscowa drużyna piłkarska, oraz reprezentacja pań z gminy Żurawica. Na razie było w miarę spokojnie, amatorsko, ale od wiosny ma ruszyć oficjalna liga, regularne mecze.
Mamuśki grają w piłkę nożną, wyniki nie są najważniejsze
- Panie fajnie się bawią. Zachęcają coraz to nowe osoby. Robimy przeróżne imprezy rodzinne, na których te mamy brylują. Tak naprawdę, to jak się od nich sporo uczę, a nie odwrotnie. Nie zdawałem sobie sprawy, jaki potencjał tkwi w tych mamach - mówi pan Henryk.
Skąd się wzięły panie na boisku?
- Przychodziły na mecze swoich dzieci. Kiedyś podeszły do mnie i pytają, czy one muszą tak tylko patrzeć, czy nie mogłyby same spróbować. No i się zaczęło - mówi animator.
Dla niektórych mam to pierwszy sport, jaki w życiu uprawiały. Przepisy nie są zbyt restrykcyjne, „dostosowane do umiejętności”. Wynik nie jest najważniejszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Cichopek i Kurzajewski nie odpuszczą Smaszcz! Wiemy, czego domagają się w sądzie!
- Uniatowski kompletnie odmieniony. Pokazał się z ogoloną głową i kolczykami [ZDJĘCIA]
- Kraśko stąpa po cienkim lodzie! Zabrał żonę na obiad obok butiku Rozenek... [ZDJĘCIA]
- Ksiądz masakruje występ Bambie Thug na Eurowizji: "To patologia". Dalej jest ostrzej