– Pewnie tak zrobimy. Nam nie zależy na gruntach, tylko na miejscach pracy dla mieszkańców - odpowiadają władze gminy.
- Jacy inwestorzy kupią od nas bardzo drogie działki, za które sami będziemy musieli dać Agencji Nieruchomości Rolnych krocie? – pytali jeszcze w maju wiceministra skarbu państwa dębiccy włodarze. Prosili, by ministerstwo nakłoniło ANR do zmiany proponowanych warunków sprzedaży terenów pod Specjalną Strefę Ekonomiczną w Zawadzie (gm. Dębica).
Po pomoc do ministra
SSE miałaby zająć niewiele ponad 60 hektarów, które aktualnie należą do ANR. Za utworzeniem strefy w tym miejscu przemawia atrakcyjne dla przedsiębiorców położenie. Z jednej strony ciągnie się linia kolejowa Kraków - Medyka, z drugiej zlokalizowano zjazd z autostrady w Pustyni. Plan zakładał, że gmina i miasto Dębica wykupią razem od ANR wspomniane tereny i uruchomią wspólnie strefę._ - Ale ANR chce, żebyśmy przed transakcją przekwalifikowali grunty z rolnych na przemysłowe. Jeśli kupimy grunty już jako przemysłowe, to ich cena, znacznie wyższa od ceny gruntów rolnych, przekreśli opłacalność inwestycji w strefę _– skarżył się wiceministrowi Zdzisławowi Gawlikowi wójt Stanisław Rokosz.
Gawlik dotrzymał słowa
_– Tak naprawdę nie widzę powodów, dla których samorządy miałaby płacić za tereny podwyższoną wartość _– przyznał Gawlik. Obiecał, że pomoże stronom spotkać się przy wspólnym stole, żeby przedyskutować problem i znaleźć najbardziej korzystne rozwiązanie. Słowa dotrzymał. W Warszawie doszło do zapowiadanego spotkania, a na ostatniej sesji Rady Gminy Dębica gościł przedstawiciel oddziału terenowego ANR w Rzeszowie.
– Sytuacja omawianych gruntów jest skomplikowana. Jeśli teraz wystawilibyśmy je jako rolne na sprzedaż, pierwszeństwo wykupu mieliby spadkobiercy byłych właścicieli. W ten sposób na działkach zarobią osoby prywatne, a nie Skarb Państwa czy gmina – tłumaczył Leonard Pyrzyński, główny specjalista z rzeszowskiego oddziału ANR.
Zależy im na pracy
Pyrzyński podpowiadał radnym i władzom gm. Dębica inne rozwiązanie, jakie zastosowano w przypadku SSE Rzeszów-Dworzysko. – Tereny nie muszą być własnością gminy, żeby uruchomić na nich SSE. Więc zamiast kupować od nas grunty, wystarczy, że gm. Dębica przekształci je w przemysłowe. Takie rozwiązanie wzbogaci kasę Skarbu Państwa, który będzie sprzedawać działki w SSE inwestorom. Również kasę gminy, której przysługuje choćby prawo do opłaty planistycznej, czyli 30 proc. różnicy między ceną gruntu rolnego a przemysłowego – wyjaśniał Pyrzyński.
_- Zapewne skorzystamy z tej propozycji. W końcu nam nie zależy na gruntach, tylko na miejscach pracy dla mieszkańców i wpływach z podatków od nieruchomości. Musimy jednak jeszcze przedyskutować temat również z przedstawicielami SSE w Mielcu_– mówi wójt Stanisław Rokosz.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?