Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gabriel Waliszko z dystanu: Pamięć o Andrzeju i Lee

Gabriel Waliszko, nsport
Dziennikarz nsport Gabriel Waliszko.
Dziennikarz nsport Gabriel Waliszko.
Po tym całym szumie wokół PZPN-u, przyszedł czas na chwile refleksji. Początek listopada dał nam z jednej strony sporo przemyśleń, z drugiej przyniósł wiele tenisowej radości.

* Kilka dni temu cała sportowa Polska pokochała Jerzego Janowicza. Wszyscy rodacy nagle znają się na tenisie, oglądają mecze i dają rady młodemu talentowi. A ja przyznam szczerze, że do ostatniego poniedziałku jakoś specjalnie nie kojarzyłem człowieka. Wiedziałem, że gra i czasem wygrywa, ale skąd się wziął, czy rokuje i jaka kariera przed nim, nie miałem zielonego pojęcia. Teraz - po sukcesach na paryskim korcie - czytam, że 21-letni Jurek przejął sportową pasję po rodzicach. Że dzięki nim i własnemu uporowi jeździł po turniejach. Tenisowy związek go nie rozpieszczał, minister Mucha tym bardziej, no i media wiele uwagi też nie poświęcały. Teraz będzie inaczej. Na młodego Jurka zaczniemy chuchać i dmuchać. A to dobra informacja, bo przy rozkapryszonej "Isi" Radwańskiej przyda się konkretna alternatywa.

* Ligowi piłkarze powoli myślą o zimie. Tymczasem przełom października i listopada przyniósł futbolowe porównania. W weekend południe województwa żyło meczem Stali Sanok z Karpatami Krosno (koleżeńskie pozdrowienia dla Michała Zajdla). Czytając te emocjonalne relacje z derbów, przypomniały mi się czasy, kiedy do Sanoka i Krosna przyjeżdżała wielka Legia. Warszawska paka szczególnie z lat 90-tych robiła wrażenie. 21 października 92 roku na ławce przy Legionów siedzieli Wójcik z Janasem, a po murawie biegali Zieliński, Jóźwiak, Pisz, Śliwowski i Kowalczyk. Kibice ledwo mieścili się na stadionie, a miss Wachowicz kokietowała karpaciarzy. Działo się. Radość po golu napastnika Znicza trwała krótko (szkolny kolega okupił ją zranionym nosem), ale była historyczna. Porażka 1:3, ani "afera sponsorska" nie zatarły tych wyjątkowych chwil, które dla Krosna były niepowtarzalne. Do czasu - miejmy nadzieję.
* Wspomnienia wróciły też przy okazji święta zmarłych. W maju pożegnaliśmy reprezentującego rzeszowskie barwy Lee Richardsona (o ostatnich, żenujących kłótniach działaczy i rodziny żużlowca z szacunku do zmarłego nie wspominam). Koniec października przyniósł wiadomość o śmierci redaktora Andrzeja Kosiorowskiego. Nigdy razem nie współpracowaliśmy, ale wiele razy dyskutowaliśmy na sportowe tematy. Najłatwiej można było pana Andrzeja spotkać na stadionie Resovii. Zawsze pogodny uwielbiał rozmawiać o piłce i kibicach. Zawsze będziemy pamiętać o tej Jego miłości do sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24