MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Funkcjonariusze SOK z Przemyśla i Rzeszowa idą do sądu

Łukasz Solski
Archiwum/123rf
Jeden z funkcjonariuszy nie chce stracić pracy, a drugi nie zgadza się ze zmianą warunków pracy i płacy.

Pierwszy raz o aferze z amunicją w szafie pancernej w Regionalnej Komendzie Straży Ochrony Kolei w Przemyślu pisaliśmy w październiku ub. r. Miejscowa prokuratura wszczęła wówczas czynności po anonimowym donosie. Funkcjonariusze CBŚP znaleźli w szafie pancernej blisko tysiąc sztuk amunicji, która nie została zdana podczas wymiany broni w 2009 r.

Komendant główny SOK zawiesił natychmiast pięć osób, w tym kierownictwo komendy. Jan Brzeżawski i jego zastępca Zdzisław Partyka, do tej pory nie odebrali wypowiedzenia umowy o pracę z uwagi na zwolnienia lekarskie. Zmiany warunków pracy i płacy objęły komendanta posterunku w Rzeszowie. Obciążono także dwóch inspektorów w Przemyślu. Jeden pracuje już w terenie, a drugi otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę.

- Jest to świadome działanie pracodawcy na naszą szkodę - uważa jeden z inspektorów, który chce pozostać anonimowy.

Nasz rozmówca do tej pory zajmował się zadaniami z zakresu uzbrojenia w przemyskiej komendzie.
- To kierownik jednostki odpowiada za pomieszczenia służbowe i to co w nich się znajduje. W wypowiedzeniu umowy nie było podanych żadnych szczegółów na podstawie, których sformułowano zarzuty - były one ogólnikowe, a główną podaną przyczyną była utrata zaufania. Powierzone zadania wykonywałem w sposób prawidłowy - zgodnie z posiadaną wiedzą i obowiązującym prawem w SOK - mówi funkcjonariusz.

- Nie godzę się na takie traktowanie, dlatego skierowałem sprawę do sądu pracy. Podobnie zrobił komendant posterunku z Rzeszowa. Na moje zwolnienie nie zgodziła się także organizacja związkowa, do której należę, a z racji pełnionej funkcji związkowej posiadam ochronę, uregulowaną w ustawie o związkach zawodowych w art. 32. Mimo tego komendant główny wypowiedział mi umowę o pracę, łamiąc tym samym prawo - dodaje.

Czynności ws. szafy pancernej od kilku miesięcy prowadzi prokuratura.

- Nadal czekamy na opinie biegłego z zakresu daktyloskopii, który sprawdzał, czy na pudełkach z amunicją były ślady jakichkolwiek osób. Ma być gotowa w połowie marca. Wówczas będzie mogli podjąć merytoryczne decyzje w tej sprawie - powiedział Jacek Staszczak z Prokuratury Rejonowej w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24