Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Freddie Mercury raz jeszcze

Grażyna Woźniak
Freddie Mercury
Freddie Mercury www.mercuryparadise.com
Osiem lat minęło od śmierci Freddie'ego Mercurego niezapomnianego lidera i wokalisty brytyjskiej formacji "Queen".

Pogłoski o złym stanie zdrowia lidera Królowej pojawiły się w 1989 roku. Kilka miesięcy później tygodnik "The Sun" opublikował sensacyjną wiadomość.

- Freddie jest poważnie chory. Od dłuższego już czasu nie opuszcza swego domu w Kensington - pisano.

Brian May stanowczo zaprzeczał tym informacjom Freddy czuje się dobrze i z pewnością nie jest chory na AIDS. Jest zmęczony . Potrzebuje jedynie wypoczynku - głosił uparcie.

23 listopada 1991 roku Mercury złożył oficjalne oświadczenie.

- W związku z trwająca od dwóch tygodni falą domyslów pragnę potwierdzić, iz jestem nosicielem wirusa HIV i choruje na Aids - powiedział.

Zmarł 24 godziny później. Bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie oskrzeli, z którym wyniszczony chorobą organizm nie potrafił sobie poradzić.

Festiwal pamięci

W kwietniu 1992 roku ponad 80-tysięczny tłum zapełnił londyński stadion Wembley, by wysłuchać największych hitów królewskiego kwartetu. W koncercie poświęconym pamięci charyzmatycznego wokalisty udział wzięła czołówka rockowej ekstraklasy.

Pozbawionej lidera "Królowej" towarzyszyli m. in Annie Lenox i David Bowie, którzy wspólnie zaśpiewali "Under Pressure". Liza Minelli zaprezentowała się w utworze "We Are The Champions". Jeden z najbardziej znanych "królewskich" przebojów "Bohemian Rhapsody" przypomniał zgromadzonym Elton John i Axl Rose. Po raz ostatni zabrzmiały też koncertowe wersje tak dobrze znanych i lubianych kompozycji jak m.in. " The Show Must Go On" czy "I Want To Break Free" Tylko, że pozbawione doskonałości interpretacyjnej wokalizy Mercurego nie były już arcydziełami. Stały się jedynie przypomnieniem ich wielkiego kreatora.

- Wiele osób zmienia akordy w tych piosenkach, ponieważ przekonują się,że nie mogą zaśpiewać tak jak Freddie - stwierdził obecny na festiwalu Robert Plant.

Płyta jak memento

Tymczasem krążki z odkurzanymi utworami brytyjskiej formacji biły rekordy sprzedawalności. Nagle i nieoczekiwanie dyskografia wzbogaciła się o jeszcze jedną pozycję pt '"Made in Heaven". W 1990 Mercury nagrywał tak często, jak tylko pozwalał mu stan zdrowia.

- Jeszcze w kwietniu 1991 na kilka miesięcy przed śmiercią wpadał do studia Zostawię wam tyle ile się da , mówił - wspomina Brian May - Czasem nagrywał głos z fortepianem, czasami tyko głos.

Jego przyjaciele długo dopracowywali pozostawione przez nieżyjącego przyjaciela kawałki. Starannie dogrywali podkład muzyczny W efekcie 13 listopada 1995 roku płyta ujrzała światło dzienne i momentalnie też wtargnęła do czołówki krążkowych przebojów. Mercury żegna się na niej ze słuchaczami. Bez zbędnego patosu, z właściwą sobie lekkością i autoironia. Choć jest to pożegnanie zza groby. "Mother Love", "It's. A Beautiful Day" czy wreszcie tytułowy utwór "Made In Heaven" to jedyne w swoim rodzaju postscriptum do nagle zakończonej historii legendarnego zespołu i jego genialnego wokalisty.

Epitafium

Przed krematorium West London, gdzie odbywały się uroczystości pogrzebowe wokalisty "Królowej" pojawił się dywan z kwiatów. Freddie'eggo żegnano utworami 'You've Got a Friend" Arethy Franklin. W żałobnym scenariuszu nie mogło zabraknąć muzyki Verdiego i II Trovatore śpiewanej przez Montserrat Caballe.

- To były ulubione kompozycje Freddie'go - wspominają po latach jego przyjaciele.

Do dnia dzisiejszego nie wiadomo gdzie pochowano jego prochy. Jedni uważają, że rozsypane zostały pod ulubioną wiśnią piosenkarza na terenie jego londyńskiej posiadłości Garden Lodge. Zdaniem innych znalazły się one nad Jeziorem Genewskim w pobliżu miejscowości Montreux, gdzie, Mercury często wypoczywał.

Niejednokrotnie pojawiały się też wieści, że mogiła genialnego wokalisty znajduje się na jednym z londyńskich cmentarzy. Zdezorientowani wielbiciele zmarłego przed laty muzyka poprzestają więc na pielgrzymkach do jego londyńskiej posiadłości.

Tymczasem w ósmą już rocznicę śmierci na sklepowych półkach pojawiło się kolejne dźwiękowe memento dedykowane muzykowi. Na płycie pt. "Quenn + Greatest Hits III " jeszcze raz przypomniano głośne do dziś dokonania "Królowej". Niepowtarzalny ,ekspresyjny wokal Mercurego usłyszymy w trzech zaledwie utworach - "Barcelonie"' wykonanej z Montserrat Caballe, "The Great Pretender" i "Living On My Own". Pozostałe utwory prezentują trzej pozostali muzycy "Królowej" (Brian May, Roger Tayler i John Deacon) Wspomagają ich m.in. David Bowiei George Michael Otwierający płytę "The Show Must Go On" wspomógł wokalem Elton John . Słuchając ich wypada jedynie zgodzić się z opinią jednego z uczestników pamiętnego festiwalu Wembley.

- Powiedzenie, że ci ludzie nie mogli się umywać do Freddie'go byłoby chyba krzywdzące. To nie były ich piosenki i nikt nie mógł zaśpiewać ich lepiej niż Freddie - stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24