Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradary czyszczą portfele kierowców. Ale mało kto jeździ przy nich przepisowo

Bartosz Gubernat
Łukasz Białorucki
Chociaż montaż fotoradarów popiera 60 procent Polaków, tylko co jedenasty jeździ przy nich przepisowo.

Tragiczne statystyki

Tragiczne statystyki

Pod względem liczby śmiertelnych ofiar wypadków Polska zajmuje niechlubne, pierwsze miejsce w Europie. Na milion mieszkańców w wypadkach ginie u nas rocznie 109 osób. Dla porównania w Grecji to 97 osób, w Rumunii 94 osoby a w Nimeczech tylko 49. Średnia dla Unii Europejskiej to 61 ofiar.

Raport na temat funkcjonowania systemu fotoradarów w Polsce przygotowała właśnie firma NaviExpert - producent programów nawigacyjnych do samochodów. Eksperci przez trzy ostatnie miesiące zebrali dane na temat zachowań kierowców miliona samochodów.

Nie przestrzegamy przepisów

Jednym z aspektów badania był wpływ fotoradarów na średnie prędkości na polskich drogach.

- Wyniki są zaskakujące. Wydawałoby się, że w oznakowanych miejscach, gdzie stoją stacjonarne fotoradary kierowcy jeżdżą znacznie wolniej. Tymczasem średnia prędkość tuż przed fotoradarami, postawionymi na trasach z ograniczeniami do 50 km/h wynosi 64 km/h. To tylko o 2 km/h mniej niż wtedy, gdy fotoradar nie znajduje się w pobliżu - podsumowują autorzy raportu.

Z danych zebranych przez NaviExpert wynika, że prędkość na trasach z ograniczeniem do 50 km/h w okolicach fotoradaru przekracza nawet 91 procent polskich kierowców! Dlaczego tak jest?

- Najprawdopodobniej kierowcy zdają sobie sprawę z tego, że fotoradary zwykle są ustawione z 10 kilometrową tolerancją - czyli nie fotografują tych pojazdów, które poruszają się z prędkością do 10 km/h za szybko - uważają autorzy raportu.

Niech zwolnia inni

Zachowanie kierowców kłóci się w wynikami sondażu, jaki dla Dziennika Gazeta Prawna przygotował Instytut Badania Opinii Homo Homini. Aż 60 procent respondentów odpowiedziało się w nim za montażem kolejnych fotoradarów. 55 procent pytanych twierdzi, że wpływają one na bezpieczeństwo na drogach. Dysonans nie dziwi dr. Leszka Gajosa, socjologa z Rzeszowa.

- Każdy chciałby, żeby było bezpiecznie, ale z drugiej strony, jeśli widzi kawałek prostej i warunki są niezłe, chętnie przyciska pedał gazu. Szczególnie, jeśli chwilę wcześniej wystał się w korku. Człowiek myśli - mnie to nie dotyczy, ja jeżdżę szybko, ale rozsądnie. To inni stwarzają zagrożenie - tłumaczy dr Gajos.

W Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego, który zarządza nowym systemem fotoradarów nie chcą komentować wyników badania NaviExpert. Inspektorów cieszy natomiast poparcie dla systemu.

- Bo jego celem jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Pierwsze efekty już widać. Od stycznia do listopada tego roku zginęło o 462 osoby mniej niż w analogicznym okresie 2011 roku. To pokazuje, że systemy kontroli prędkości są niezbędne - mówi Jan Mróz, rzecznik GITD.

Ale innego zdania są ekonomiści. Według Andrzeja Sadowskiego z centrum im Adama Smitha, nowy system powstał wyłącznie w celu łatania dziury budżetowej. Dowód? Zakładany na przyszły rok wzrost wpływów z mandatów o kilkaset milionów złotych.

- W Polsce radar to nic innego jak mechaniczne przedłużenie aparatu skarbowego. Urządzenie do poboru kolejnej opłaty za użytkowanie samochodu. Gdyby politycy nie próbowali w fałszywy sposób uzasadniać zasadności ich istnienia, byłoby to do przyjęcia. Ale próba tworzenia pseudo społecznej argumentacji i niebywałej troski o bezpieczeństwo urąga inteligencji polskich kierowców - twierdzi Andrzej Sadowski.

- Fotoradary to dobry pomysł, ale tylko w miejscach niebezpiecznych. Niestety w Polsce wiele z nich to zwykłe maszynki do robienia pieniędzy - dodaje dr. Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa.

Radarów będzie więcej

Zdzisław Grzyb, prezes Polskiego Związku Motorowego w Rzeszowie:

- Aby system fotoradarów zdał egzamin, trzeba budować go z głową. Maszty powinny stać tylko tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie. Np. w rejonie przedszkoli, szkół i niebezpiecznych odcinków dróg. Tymczasem w Polsce często używa się ich do zarabiania pieniędzy. Przodują w tym straże miejskie, które rejestrują przekroczenie prędkości nawet o kilka kilometrów na godzinę, co ni zawsze musi być niebezpieczne. Ustawianie radarów jeden za drugim nic nie da. Zwłaszcza, że kierowca może wymigać się od punktów karnych płacąc wyższy mandat.

Mimo takich opinii do końca tego roku GITD zamontuje w Polsce aż 240 nowych fotoradarów. Na wiosnę przyszłego roku kolejne 60. Na Podkarpaciu jest ich już 10, a na wiosnę przybędzie jeszcze 18. Docelowo system 375 radarów ma robić dziennie nawet 24 tysiące zdjęć!

- Nie jestem przekonany czy to przyniesie zamierzony skutek. Próbujemy wywołać bezpieczeństwo w sposób administracyjny, ale to nie metoda. Dyscyplinę na drogach trzeba budować świadomością, a jak pokazują wyniki badań, z tym nie jest najlepiej - uważa dr Gajos.

- Zamiast szczuć kierowców radarami i nieoznakowanymi autami z wideorejestratorami państwo powinno budować nowe drogi. To od nich należy zacząć tworzenie bezpiecznego systemu - uważa Jacek Grzesik, kierowca z Rzeszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24