Jak nie idzie, to nie idzie. Stalowcy wyszli na boisko z mocnym postanowieniem zrehabilitowania się za inauguracyjny falstart, zdobycie pierwszych punktów, ale błyskawicznie znaleźli się na minusie.
Nieszczęście spadło na rzeszowian po około 40 sekundach; uderzał Przemysław Mystkowski, Jakub Wrąbel wybił piłkę, ale w złym miejscu znalazł się Cesar Pena i niechcący wpakował „skórę” do własnej bramki.
Po 20 minutach zapachniało wyrównaniem. Doszło do zamieszania podbramkowego, w którym najpierw próbował się odnaleźć Andreja Prokić, a następnie Krzysztof Danielewicz. Ten drugi celował z parunastu metrów, ale huknął nad poprzeczką.
Po dwóch kwadransach po trybunie znów przeszedł jęk zawodu. Ponownie szansę miał Prokić, ale przymiarka głową nie zaskoczyła bramkarza ze Śląska, który poradził sobie również z płaskim uderzeniem Manolo z bliska.
Po zmianie stron tyszanie lepiej weszli w mecz, ale poza zmarnowaną „setkę” Skibickiego długo nie mieli szans na podwyższenie wyniku. Z czasem Stal przejęła inicjatywę i gdyby Kamil Kościelny uderzył nieco dokładniej, wyrównałby. Kikolski pokazał klasę i wynik się nie zmienił.
Stal atakowała, chciała koniecznie odwrócić losy meczu, ale GKS wychodził z opresji. W 69. minucie strzelał konkretnie, wprowadzony chwilę wcześniej, Patryk Warczak, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. U gości szansę zepsuł Daniel Rumin.
W 80. minucie pod bramką gości znów się zakotłowało, piłka była blisko przekroczenia linii bramkowej, ale w ostatniej chwili tyski obrońca wybił ją w pole.
W 89. minucie piłkę w polu karnym Stali otrzymał Niewiarowski i uderzył bez pudła. Było niby po meczu, ale biało-niebiescy nie zwieszali głów i zdążyli zdobyć gola. Po centrze z rogu w odpowiednim miejscu znalazł się Kościelny i debiut w Stali okrasił bramką.
Stal Rzeszów - GKS Tychy 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Pena 1-samob., 0:2 Niewiarowski 89, 1:2 Kościelny 90+5.
Stal: Wrąbel – Pena (65. Warczak), Góra, Kościelny, Oleksy (86. Wachowiak), Poczobut, Danielewicz (23. Wrona), Manolo, Łyczko (70. Kłos), Prokić, Yavorskyi (65. Sadłocha). Trener Marek Zub.
GKS : Kikolski – Skibicki (72. Połap), Budnicki, Nedić, Tecław, Błachewicz, Radecki, Żytek, Mystkowski (66. Niewiarowski), Śpiączka (72. Rumin), Mikita (66. Szpakowski). Trener Dariusz Banasik.
Sędziował: Rasmus (Toruń).
Żółte kartki: Prokić – Niewiarowski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Odmieniona Lucyna Malec bryluje na imprezie. Czas się dla niej zatrzymał! [ZDJĘCIA]
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt