Na początku spotkania oba zespoły próbowały narzucić swój styl gry, ale sporo było w tym nieporadności i przede wszystkim niedokładności. Resoviakom raczej udawało się utrzymywać rywala z dala od swojego pola karnego, a sami często próbowali atakować lewym skrzydłem. Pierwszy kwadrans nie przyniósł żadnych bramek, a oba zespoły koncentrowały się głównie na tym, by nie popełnić żadnego błędu. W 17. minucie niezłym strzałem z półwoleja zza pola karnego popisał się Tomalski, ale piłka przeleciała minimalnie obok bramki rzeszowian. Po 15. minucie wyraźnie przebudzili się gospodarze, którzy zaczęli minimalnie przeważać, ale klarownych sytuacji nie potrafili sobie stworzyć. Z tej minimalnej przewagi miejscowych jednak nic nie wynikało i chwilę potem gra znowu przeniosła się do środka, a nawet inicjatywę przejęła znowu Resovia. Rzeszowianie próbowali przedostać się pod bramkę Kobylaka, ale również nie potrafili sobie stworzyć ciekawych sytuacji. Podopieczni trenera Dawida Kroczka częściej byli przy piłce, mieli więcej stałych fragmentów gry, ale cały czas walili głową w mur. Blisko szczęścia byli gospodarze w 40. minucie, gdy niepewnie głową interweniował Eizenchart, ale szybko sytuację wyjaśnił Kubowicz. W pierwszej części gry żadne gole jednak nie padły i trudno powiedzieć, by któraś z drużyn wypracowała sobie jakąś szczególną przewagę.
Drugie 45 minut lepiej zaczęło się dla Puszczy - bardzo dobrą okazję miał Thiakane, ale jego strzał głową okazał się minimalnie niecelny. W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadziła Resovia - w sytuacji sam na sam z Kobylakiem znalazł się Wróbel, ale napastnik rzeszowskiej drużyny próbował lobować golkipera gospodarzy tyle, że ten manewr mu się nie udał i Kobylak pewnie złapał piłkę. Kilka minut później znowu było gorąco pod bramką Puszczy - tym razem uderzał Rafał Mikulec, ale ponownie bardzo dobrze interweniował bramkarz miejscowych. W 80. minucie sędziowie na VARZE dopatrzyli się przewinienia w polu karnym Bartłomieja Eizencharta i gospodarze stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia - karnego na gola zamienił Cikos choć bardzo blisko obrony był Pindroch.
Wydawało się, że Resovia postawi wszystko na jedną kartę i rzuci się do ataku, ale wciąż nie udawało jej się przedostać pod bramkę Kobylaka. Wreszcie w 87. minucie do strzału doszedł Antonik, ale uderzył niecelnie. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i z trzech punktów na inaugurację cieszyła się Puszcza.
Prawdę mówiąc, żaden z zespołów nie rozegrał dobrego meczu i najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Resovii ponownie brakowało skuteczności, bo choć sytuacji nie było za wiele, to jednak coś strzelić się dało.
Puszcza Niepołomice - Apklan Resovia 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Cikos 81.
Puszcza: Kobylak - Stępień, Tomalski, Thiakane (63 Pięczek), Serafin ż, Bartosz (88 Mroziński), Sołowiej, Kidrić, Hajda (88 Aftyka), Cikos, Kościelny. Trener Tomasz Tułacz.
Resovia: Pindroch - Kubowicz, Komor ż, Eizenchart ż (88 Pietraszkiewicz), Jaroch - Mróz, Soljić, Mikulec (70 Antonik), Strózik (88 Adamski) - Wojciechowski (70 Hilbrycht), Wróbel. Trener Dawid Kroczek.
Sędziował Małyszek (Lublin).
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]