Po porażce z Górnikiem Łęczna (0:2) trener Radosław Mroczkowski dokonał trzech zmian w składzie; wracający po pauzie za kartki Mikulec zmienił Adamskiego, zaś Kubowicz w środku obrony zastąpił Markovicia, który miał udział przy wszystkich trzech bramkach straconych wiosną przez zespół w „pasiakach”. W kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Geńca, który w sparingu rezerw nabawił się urazu barku, po którym będzie musiał pauzować co najmniej przez miesiąc.
Rzeszowianie do przerwy częściej próbowali przebywać pod bramką Miedzi, by zdobyć punkty bezcenne w grze o utrzymanie oraz zrewanżować się ekipie z Dolnego Śląska za porażkę 0:4 z Legnicy, która była jej najwyższą w tym sezonie.
By pokonać Lenarcika zabrakło jednak… celnych strzałów, choć okazje były. Wróbel uderzał głową, Mikulec lewą nogą z 8 m, a Demianiuk zza pola karnego i Jaroch z wolnego z 25 m – wszyscy niecelnie. Podobać mogło się jednak dążenie do sforsowania legnickiej obrony, której zawodnicy uciekali się do fauli i już do przerwy zgromadzili trzy żółte kartki.
Goście, którzy walczą co najmniej o baraże, szukali swoich szans przede wszystkim po stałych fragmentach gry, ale uważnie grała obrona „pasiaków” dowodzona przez Podhorina. Dopuściła jednak do groźnego strzału z 17 m Makucha, któremu zabrakło centymetrów, by pokonać Dybowskiego.
Początek drugiej połowy był obiecujący, nie tylko pod względem celnych strzałów. Do 50 minuty oddali takie Demianiuk (dwa) i Trondt.
Chwilę później układ sił na murawie zmienił się po drugiej żółtej kartce Purzyckiego, który ostro potraktował Mikulca. Cofnięta Miedź szukała tylko kontr, "pasiaki" w ataku pozycyjnym nie czuły się zbyt dobrze, upływający czas był złym doradcą.
W przewadze trudno było rozgrywać atak pozycyjny, tym bardziej na fatalnej rzeszowskiej murawie, więc Jaroch sprawdził formę Lenarcika z wolnego, Wasiluk (chwilę wcześniej dostał "żółtko" próbując wymusić karnego) huknął najpierw wysoko nad bramką, później - po koronkowej akcji - niewiele od "okienka".
Najbardziej aktywny "Wasyl" czuł się dobrze, w 77. minucie huknął z 30 m tuż bramki. Chwilę później po ostrej wrzutce Mikulca "samobója" omal nie zaliczył Gonzales.
W 81. minucie sporo szczęścia miał Słaby, że po ostrym faulu na Trondtcie nie wyleciał z boiska. A "pasiaki" nadal niemrawo próbowały rozmontować defensywę, strzelając najczęściej zza pola karnego. Mikulec huknął niecelnie, po centrze Jarocha Zieliński odgrywał chyba do bramkarza ręką i rzeszowianie domagali się karnego.
W końcówce legniczanie sprytnie trzymali piłkę daleko od swojej bramki. Okazje miał jeszcze Antonik, ale oddał niecelny strzał, już 10. gospodarzy w tym meczu.
Po meczu był spory niedosyt, być może na koniec sezonu rzeszowski "obóz" ten punkcik doceni.
Apklan Resovia – Miedź Legnica 0:0
Resovia: Dybowski – Jaroch, Kubowicz, Podhorin, Słaby – Mikulec (86 Antonik), Soljić, Wasiluk, Demianiuk (76 Hebel) - Zdybowicz (63 Kiełbasa), Wróbel. Trener Radosław Mroczkowski.
Miedź: Lenarcik – Zieliński, Biernat, Pleśnierowicz, Gonzales – Tupaj (55 Garuch), Trondt, Purzycki, Makuch, Joan Roman (65 Azikiewicz) – Zapolnik (55 Bednarski). Trener Jarosław Skrobacz.
Sędziował Krztoń (Olsztyn).
Żółte kartki: Wasiluk, Słaby - Purzycki, Biernat, Pleśnierowicz.
Czerwona kartka: Purzycki (51, druga żółta).
Widzów: mecz bez udziału publiczności.
ZOBACZ TAKŻE - Karol Twardowski z Resovii po prostu strzela. Rozgrywki nie mają znaczenia [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat