MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski. Resovia przegrała ze Skrą Bełchatów

Marek Bluj
FOT. ARCHIWUM
Bełchatowianie wybili rzeszowskiej drużynie z głowy marzenia o zdobyciu trofeum. Resovia przegrała ze Skrą Bełchatów.
Resovia przegrala ze Skrą BelchatówBelchatowianie wybili rzeszowskiej druzynie z glowy marzenia o zdobyciu trofeum. Resovia przegrala ze Skrą Belchatów.

Resovia przegrała ze Skrą

- I znów się nie udało, chociaż bardzo chcieliśmy ten pierwszy raz pokonać Skrę - mówił zasmucony Krzysztof Ignaczak, libero Asseco Resovii, która w sobotę w półfinale Pucharu Polski w Kielcach przegrała do zera z zespołem z Bełchatowa.

Skra, rewelacji żadnych nie zagrała, ale pewnie ograła naszą drużynę, która miała wyjątkową chrapkę, aby przełamać bessę w spotkaniach z tą ekipą i wywalczyć awans do finału Pucharu Polski i prawo występów w Lidze Mistrzów w sezonie 2009/2010.

Niestety, nasi spakowali walizki i wracają na zgrupowanie do Spały, a w niedzielnym finale wystąpi Skra.

- Jesteśmy smutni, bo nie wyszedł nam ten mecz. Nie zagraliśmy tak, jak w ostatnich meczach … - kręcił głową Ljubo Travica, trener Resovii. - Musimy wrócić do swojej grze.

- Rzeczywiście, nie zagraliśmy dobrze. Skra również nie błyszczała, ale w jej poczynaniach była pewność, której nam zabrakło. No i miała Mariusza Wlazłego - komentował "Igła".

Obie drużyny zagrały w najmocniejszym składzie. Zanosiło się na siatkarską bitwę. Na początku, mimo, że grali przecież najlepsi siatkarze w Polsce, grały także nerwy. Na trybunach w hali kieleckiego MOSiR-u w przewadze byli zwolennicy mistrza Polski. Pierwszy punkt dla Skry zdobył Stephane Antiga. Po ataku Dawida Murka było 5:4 dla bełchatowian, których atutem był trudna zagrywka. Po błędzie Antigi 6:5 przeważała Resovia. Burzę oklasków wśród fanów Resovii wywołała akcja Marcina Wiki.

Jednak Mariusz Wlazły dał swojej drużynie prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Krzysztof Gierczyński, który grał bez jednego palca, sprawił, że było 8:8.

- Podczas piątkowego treningu wybiłem sobie palec i trochę udawałem, że atakowałem - komentował "Gierek".

Antiga znów się pomylił i ponownie przeważała Resovia (9:8). Po ataku Mikko Oivanena trzymającego atak resoviaków, na tablicy widniał wynik 10:8 dla naszej ekipy, a po krótkich Ihosa Hernandeza 12:10. Kiedy swoją firmową akcję zaprezentował Wlazły, znów jednopunktową przewagę mieli gracze Skry (13:12).

Gdy "Szampon" zablokował Wikę, było już 16:13 dla faworyta, który po akcji Wlazłego prowadził 20:16. Po bloku Marcina Możdżonka na Wice Skra przeważała 21:16 i nie pozwoliła już sobie odebrać takiego kapitału. Kropkę nad "I" postawił Antiga.

W drugiej partii inicjatywę mieli zawodnicy Resovii, którzy skrzętnie wykorzystywali błędy rywali. Po bloku Wlazlego na Wice zrobiło się 13:13. Po błędzie Możdżonka Resoviacy przeważali ponownie 15:13. Po akcji Wiki było 17:14, a autowym zbiciu nawet Daniela Pińskiego 18:14. Karta się dla Skry jednak odwróciła.

- Popełniliśmy zbyt dużo błędów własnych i Skra odrobiła straty. Szkoda tego drugiego seta, bo mógł on odwrócić losy spotkania - żałował Łukasz Perłowski.
Na 23:23 wyrównał kat resoviaków, czyli Mariusz Wlazły.

Trener Daniel Castellani aż podskoczył z radości. Kapitan Skry następnie zablokował Oivanena, a potem sam zadał decydujący cios. Szkoda, żałowali fani Resovii, bo powinno być 1-1, ale na tablicy widniał wynik 2-0 dla mistrza Polski.

- Nie wykorzystaliśmy szansy w drugim secie, to nas drogo kosztowało. Rywale bardzo dobrze bronili i wyprowadzali skuteczne kontry. To nas zdeprymowało w trzeciej odsłonie - dodał Ignaczak.
W trzecim secie z Resovii uleciała wiara, że można po raz pierwszy ograć Skrę, która nadawała ton grze.

- Kapitanie ratuj - krzyczał jeden z kibiców do Pawła Papke.

Przy stanie 16:10 dla ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów, kibice Resovii domagali się: "Walczyć Sovia, walczyć". Nic z tego, Skra leży poza zasięgiem naszej drużyny. Za dużo błędów, zbyt dużo strachu, za dużo respektu.

- Trener zmieniał zawodników, szukał czarnego konia wśród nas, ale w tym meczu go nie znalazł - podsumował Gierczyński.

- Nie zwieszamy głów, powalczymy ze Skra w lidze. Kiedyś musi się ja pokonać - powiedzieli zgodnie Ignaczak i Travica.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:0 (25:20, 25:23, 25:16)

Skra: Falasca (3), Murek (11), Wlazły (13), Antiga (3), Pliński (11) Możdżonek (11), Gacek (libero) oraz Kurek, Bąkiewicz, Dobrowolski, Jarosz. Trener Daniel Castellani.

Resovia: Woicki, Oivanen (21), Wika (8), Gierczyński (1), Perłowski, Hernandez (6), Ignaczak (libero) oraz Papke, Łuka, Gawryszewski (1), Mitrović. Trener Ljubo Travica.
Sędziowali: Henryk Darocha (Gliwice) i Wojciech Maroszek (Żory).
Widzów: 4000.

Przebieg meczu:
I set: 1:0, 5:4, 8:7, 10:8, 12:10, 13:16, 15:19, 16:21, 18:23, 20:25
II set: 6:3, 10:8, 15:13, 19:16, 21:20, 23:22, 23:25
III set: 5:4, 6:6, 6:8, 7:12, 9:15, 13:19, 14:21, 15:23, 16:25

W drugiej półfinałowej parze grali AZS Olsztyn z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Zwycięzcy sobotnich półfinałów zagrają w niedzielę w finale. Transmisja o godz. 14.45 w Polsacie Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24