Energetycy wymienią nam liczniki. Prąd będzie droższy

Ładujesz i sprzedajesz

Ładujesz i sprzedajesz

Największy, nowoczesny system wyposażony w inteligentne liczniki działa już we Włoszech. Korzysta z niego 27 mln odbiorców. Do 2015 roku w całej Europie system ma zrzeszać ich aż 110 mln. O płynących z niego korzyściach przekonują się m.in. właściciele coraz bardziej popularnych samochodów z napędem elektrycznym. Akumulator takiego pojazdu można załadować w nocy, kiedy prąd jest najtańszy, a potem sprzedać zmagazynowaną energię do sieci w ciągu dnia, kiedy jej cena jest wyższa. "Cofając" w ten sposób licznik obniżamy rachunek za prąd.

Wymiana sieci energetycznych w całym kraju będzie konieczna ze względu na wymogi Unii Europejskiej. Zgodnie z planem do 2020 roku każdy z 16,5 mln odbiorców prądu ma korzystać z nowoczesnego, inteligentnego licznika prądu.

Zasady wymiany sieci przygotował już Urząd Regulacji Energetyki. Jego urzędnicy proponują, aby kosztami przedsięwzięcia po części obciążyć odbiorców. Koszty nowych liczników, szacowane na ok. 450 zł będą wkalkulowane w nowe taryfy opłat za energię. Oznacza to, że zapłacimy za nie w rachunkach. Ze względu na wysokie koszty pozostałych inwestycji, jakie będą musieli poczynić energetycy wzrosnąć może też cena samego prądu. Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE przekonuje jednak, że odbiorcy nie powinni tego odczuć.

- Wymiana niesie bowiem ze sobą mnóstwo korzyści finansowych. Przede wszystkim w nowoczesnej sieci będzie można wyeliminować sieciowe straty energii, które w tej chwili wynoszą aż 10 proc. Praktycznie niemożliwa będzie też kradzież prądu. A ponieważ pośrednio odbiorcy pokrywają je z własnych kieszeni, ich rachunki będą niższe - tłumaczy A. Głośniewska.

To jednak nie wszystko. Nowe liczniki wzorem wodomierzy pozwolą bardzo precyzyjnie obliczyć zużycie prądu w pojedynczych gospodarstwach.

- Dzięki temu dostawcy energii zrezygnują z tzw. rachunków prognozowanych, które nie oszukujmy się, nie zachęcają do oszczędzania. Nowoczesna infrastruktura pozwoli wprowadzić nowe taryfy opłat. Każdy z nas będzie mógł prać czy piec ciasto wtedy, kiedy prąd jest tańszy. A to kolejne oszczędności - wyjaśnia Głośniewska.
Mimo że na wymianę liczników jest jeszcze sporo czasu, działający w Polsce dostawcy energii już ją rozpoczęli. Działająca głównie na północy kraju Energa nowe liczniki założyła już ośmiu tysiącom odbiorców z regionów kaliskiego, koszalińskiego, płockiego, gdańskiego, elbląskiego i słupskiego. Działają bez zarzutu.

- Dlatego do 2016 roku chcemy włączyć do niego wszystkich naszych klientów, których jest 3 miliony. Stary system jest sztywny i przestarzały. Nowe liczniki dają przede wszystkim większe możliwości oszczędzania prądu - przekonuje Alina Geniusz z firmy Energa.

Kiedy modernizacja dotrze na Podkarpacie?

- Konkretnej daty nie ma, ale centrala bardzo poważnie się do tego przygotowuje. Z pewnością najpierw nowe liczniki dostanie kilkutysięczna, pilotażowa grupa odbiorców. Potem firma opracuje harmonogram i wprowadzi je pozostałym klientom - mówi Bogusław Gaweł, dyr. departamentu zarządzania usługami dystrybucyjnymi w rzeszowskim oddziale Polskiej Grupy Energetycznej.

Z szacunków energetyków wynika, że tylko na Podkarpaciu oraz w przylegających do naszego regionu częściach województw świętokrzyskiego i lubelskiego wymiana liczników będzie dotyczyć prawie 700 tys. odbiorców.

Jak na nowości zapatrują się mieszkańcy regionu?

- Jakoś nie bardzo wierzę w te wszystkie cudowne okazje do oszczędzania. W styczniu dostałam prognozowany rachunek, z którego wynika , że przez trzy miesiące zapłacę za prąd po trzysta kilkadziesiąt złotych. Lwia część opłat to przesył inne dziwne składniki. Jak dojdzie jeszcze koszt licznika i modernizacji sieci, to taniej raczej nie będzie - mówi pani Magda z Rzeszowa.