Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekologiczne maliny mają certyfikat

al/Stanisław Siwak
Dorota Puzio (pierwsza z lewej) na plantacji ekologicznych malin.
Dorota Puzio (pierwsza z lewej) na plantacji ekologicznych malin. Stanisław Siwak
Dorota Puzio z Przybyszówki, wielka propagatorka ekologicznej żywności założyła plantację malin bez chemii.

Ekologiczne owoce, choć nieco droższe, mają coraz więcej zwolenników zwłaszcza wśród mieszkańców Rzeszowa. Wielu przyjeżdża i kupuje świeże, słodkie i zdrowe jagody wprost z pola.

Jak zakłada się plantację ekologicznych malin? - Najpierw trzeba dobrze przygotować ziemię, usunąć z niej wszystkie chwasty. Następnie sadzimy krzaczki malin w odległości 30 cm jeden od drugiego. Poszczególne rzędy muszą być w dość dużej odległości od siebie, najlepiej, gdy wynosi ona do 3,5 metra.

Niektórzy producenci zdrowej żywności pomiędzy rzędami malin sieją albo sadzą jeszcze ekologiczne warzywa, jak pomidory, cebulę, marchew, czy ziemniaki - opowiada pani Dorota.

Gospodarstwo z certyfikatem

Gospodarstwo, aby szczycić się mianem ekologicznego, musi posiadać odpowiedni certyfikat. Pani Dorota uzyskała certyfikat w specjalistycznej firmie z Lublina. Jej fachowcy pobierają do analizy próbki ziemi, a w sezonie letnim owoce i warzywa wprost z pola. Taka procedura badania ziemi i płodów rolnych oraz przyznawania certyfikatu jest powtarzana co roku. Swoje pole rolniczka nawozi jedynie nawozami mineralnymi, które można stosować w rolnictwie ekologicznym.

Krzaczki malin na założenie plantacji kupiła pani Dorota od Waldemara Niedźwiedzkiego, prowadzącego ekologiczne gospodarstwo k. Jarosławia.

Zdecydowała się na odmianę o nazwie polka, która rodzi duże, słodkie owoce. To jedna z późniejszych odmian, owocuje od lipca aż do września. Najpierw zasadziła kilkunastoarowe poletko. A kiedy produkcja się bardzo udała powiększyła plantację do 1,5 ha.

- Najbardziej uciążliwym i pracochłonnym zajęciem w trakcie produkcji malin jest nieustanna walka z chwastami. Nie można ich wytępić środkami chemicznymi, trzeba cierpliwie wycinać je motyczką, bardzo przy tym uważając, aby nie uszkodzić krzaczków. Zabieg ten przeprowadzamy dwa lub trzy razy w sezonie - opowiada.

Jesienne ścinanie krzaczków

Po sezonie, późną jesienią ścina się krzaki malin aż do ziemi i na zimę zostają prawie same korzenie, wystające z gleby. Na wiosnę od nowa wyrastają z nich krzewy, które latem owocują. Ten czasochłonny zabieg ścinania krzaków powtarza się każdej jesieni.

Raz zasadzone krzaczki malin potrafią owocować od 10 do kilkunastu lat.

Przy zbiorach pomagają jej członkowie rodziny, przyjaciółki i sąsiadki. Dorodne owoce pani Doroty można nabyć w jej gospodarstwie w Przybyszówce lub w sklepie farmerskim przy ul Pułaskiego w Rzeszowie. Większe partie dostarcza się też do profesjonalnego punktu skupu ekologicznych owoców w Cmolasie, skąd wędrują one na eksport.

Pani Dorota od lat uprawia również ekologiczne warzywa: marchew, pietruszkę cebulę, czosnek, ziemniaki. Produkty te można również nabyć w jej gospodarstwie albo w sklepie Bioaweny. Właścicielka ekologicznych upraw jest też propagatorką zdrowej żywności.

Pomimo licznych zajęć w gospodarstwie znajduje czas na działalność w stowarzyszeniu Eko-Dar w Świlczy i w Podkarpackiej Izbie Rolnictwa Ekologicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24