Dziura wybita w posadzce kaplicy na cmentarzu w Targowiskach odsłoniła kryptę z trumnami. Czy to profanacja? Policja prowadzi dochodzenie

Budowla stoi w centrum cmentarza w Targowiskach. To kaplica-grobowiec rodu Gołaszewskich, byłych właścicieli wsi.

Pod posadzką znajduje się krypta, w niej kilkanaście trumien. Ostatniego pochówku w grobowcu dokonano w 1944 roku.

Kaplica jest obiektem zamkniętym, ale jeszcze kilka lat temu odprawiano w niej msze w dniu Wszystkich Świętych. Trzy lata temu cmentarz od parafii w Targowiskach przejęła gmina Miejsce Piastowe. Od tej pory to gmina opiekuje się też kaplicą.

W 2018 roku prowadzono w jej wnętrzu prace remontowe. Nie zostały dokończone.

- Nie znam projektu ani zakresu prac, tym zajmował się mój poprzednik - mówi Dorota Chilik, wójt Miejsca Piastowego.

Wójt zleciła ekipie z Zakładu Gospodarki Komunalnej uporządkowanie wnętrza i dokończenie prac. Pracownicy przyjechali wykonać pomiary.

Dziura w posadzce, pod nią krypta z trumnami

Na środku podłogi kaplicy stała paleta przykryta płytami piaskowca. Kiedy pracownicy odsunęli ją, okazało się, że pod nią jest wybita dziura.

- Druty zbrojenia były odgięte, otwór spory, 80 na 70 cm. Bez problemu mógł zmieścić się w nim człowiek - opowiada Marcin Czekaj, kierownik ZGK w Miejscu Piastowym.

Przez otwór widoczne były trumny. Część z nich zasypał gruz, niewykluczone, że doszło przy tym do ich do uszkodzenia. Okazało się, że bliżej ściany jest wybita jeszcze jedna dziura odsłaniająca podziemną część kaplicy. Nie wiadomo, kto i dlaczego w taki sposób otworzył wnętrze grobowca.

- Nie ma w gminnych dokumentach śladu, by wydawane były na to zezwolenia. Jestem w szoku. Trudno mi zrozumieć, dlaczego doszło do naruszenia posadzki kaplicy i odsłonięcia krypty z trumnami

- mówi Dorota Chilik.

Policja wszczęła dochodzenie

Gmina zawiadomiła policję. Funkcjonariusze byli na miejscu. Wszczęto dochodzenie.

- Ustalamy okoliczności - mówi Paweł Buczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. - Zdarzenie mogło mieć związek z pracami remontowymi. Niewykluczone, że ktoś w sposób nieodpowiedni je prowadził, niewłaściwie zabezpieczył miejsce czy też doszło do niedopatrzenia ze strony ekipy budowlanej. Sprawa jest traktowana w kategorii zbezczeszczenia miejsca pochówku. Jednak na razie nikt nie usłyszał zarzutów.