Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielna PGE Stal Mielec postawiła się Vive Kielce

Kuba Zegaliński
Mielecka Stal przegrała w Warszawie z Vive Tauron Kielce 31:35.
Mielecka Stal przegrała w Warszawie z Vive Tauron Kielce 31:35. Kuba Zegaliński
Takiego przebiegu spotkania w hali Torwar chyba nikt się nie spodziewał. Mielczanie przez długi okres czasu prowadzili z Vive ale ostatecznie musieli uznać wyższość mistrzów Polski, którzy wygrali.

PGE Stal Mielec na Final Four PGNiG Pucharu Polski jechała bez kompleksów. Zawodnicy zdawali sobie sprawę z tego, że już nic nie muszą, a każdy wynik powyżej czwartego miejsca zostanie zakwalifikowany jako wielki sukces mieleckiego szczypiorniaka.

- Mamy komfortową sytuację, bo w żadnym ze spotkań nie będziemy faworytem. Chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony. Może uda się nam sprawić kolejną niespodziankę – mówił przed wyjazdem do Warszawy Damian Kostrzewa.

Podopieczni Tadeusza Jednoroga i Tomasza Sondeja prze meczowe zapowiedzi bardzo szybko wcieli w życie. Na boisko wyszli rozluźnieni ale bardzo skoncentrowani co spowodowało, że po kilku minutach prowadzili 5:1. Wydawało się, że taki stan rzeczy nie może długo się utrzymać i Vive szybko dopadnie swojego rywala. Nic takiego jednak się nie stało. Stal grała nadzwyczaj skutecznie, wyprowadza zabójcze kontry, a i z ataku pozycyjnego kąsała kielczan. W bramce świetnie spisywał się Krzysztof Lipka, który raz po raz zatrzymywał podopiecznych Dujszebajewa. Ostatecznie kielczan udało się jednak do przerwy zminimalizować przewagę Stali do jednej bramki, co i tak było ogromnym zaskoczeniem.

Drugą połowę lepiej zaczęli mistrzowie Polski, którzy chcieli szybko powetować sobie słabszą pierwszą połowę. Podopiecznym Dujszebajewa udało się wyjść na prowadzenie (po raz pierwszy w meczu!) w 34.minuciei z każdą minutą zaczęli przejmować inicjatywę na parkiecie choć Stal tanio skóry nie chciał sprzedać. Mielczanie starali się trzymać kontakt ale z każdą upływającą minutą było im o to coraz trudniej.

Vive rozkręciło się na dobre i w okolicach 45.minuty osiągnęło już trzybramkowe prowadzenie, którego już nie oddało do końcowej syreny. – Dzisiaj trochę postraszyliśmy Vive i pokazaliśmy chyba, że PGE Stal to wciąż drużyna z przyszłością – ocenił tuż po meczu Damian Krzysztofik.

Vive Tauron Kielce – PGE Stal Mielec 31:25 (11:12)

Vive Tauron: Sego, Szmal - Jurecki, Tkaczyk, Reichmann, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde, Bielecki, Jachlewski, Strlek, Lijewski, Paczkowski, Zorman, Cupić. Trener: Talant Dujszebajew.

Kary: 2 min.
Karne: 0/4

Stal: Lipka, Nikolić - Wilk, Krępa, Janyst, Wypych, Gasin M., Gasin P., Kłoda, Kirilienko, Diemientiew, Kawka, Krygowski, Krzysztofik, Davidović, Kostrzewa. Trenerzy: Tadeusz Jednoróg i Tomasz Sondej.

Kary: 6 min.
Karne: 0/1

Podkarpacki sport na nowiny24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24