- Niektórzy mnie już skasowali, a ja udowodniłam, że stać mnie na wiele - mówi Katarzyna Kwoka, chodziarka Resovii, która w niedzielę, w szwajcarskim Lugano, uzyskała minimum olimpijskie na 20 km. Wyjazd na zawody musiała sobie opłacić z własnych pieniędzy.
Wykonanie minimum Polskiego Związku Lekkiej Atletyki to podstawa do ubiegania się o olimpijską nominacje.
- Niestety nie wszyscy wierzyli, że mi się uda - mówi Kwoka. Jej nazwisko nie zostało uwzględnione w programie Urzędu Marszałkowskiego "Kadra Olimpijska Województwa Podkarpackiego", którego ideą jest wsparcie finansowe dla zawodników z szansami na udział tegorocznych w igrzyskach w Londynie.
- Nie wybaczylibyśmy sobie gdyby była jakakolwiek nadzieja na udział w olimpiadzie zawodnika z naszego województwa została zmarnowana - mówił przed kilkoma miesiącami Marek Kamiński z Departamentu Edukacji, Nauki i Sportu.
Mimo tej deklaracji i wizyty samej zawodniczki w tym Wydziale nie znalazła się ona w programie, w którym jest kilkanaście innych osób.
- Nie czujemy się na tyle mocni, by móc samemu ocenić, że ten czy inny zawodnik ma szansę na olimpiadę - tłumaczy Marcin Szczepański, kierownik oddziału sportu w Departamencie ENiS. - Wnioskodawcami w wytypowaniu zawodników do programu były wojewódzkie związki sportowe. Znając sytuację pani Kasi zapytaliśmy Podkarpacki Związek Lekkiej Atletyki, dlaczego jej nie ma na wniosku. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że zarząd POZLA podjął taką decyzję.
POZLA tłumaczy, że ubiegłoroczne wyniki Kwoki nie rokowały zbyt dobrze.
- To była przepaść, w ubiegłym roku jej najlepszy wynik był o sześć minut gorszy niż minimum olimpijskie. Ciężko było uwierzyć w to, że będzie w stanie wypełnić limit - tłumaczy Janusz Mazur, prezes POZLA, który przyznaje, że jest bardzo zaskoczony tym wynikiem i bije się w pierś, że zabrakło mu wiary w Kasię. - Ona chyba postanowiła nam udowodnić, że mylimy się. Czasem taka sportowa złość sprawia, że zawodnik staje się jeszcze lepszy.
Pomoc Kwoce obiecuje Resovia, którą chodziarka reprezentuje.
- Odkąd Kasia do nas przyszła z prośbą o pomoc zajęliśmy się nią. Otrzymuje stypendium z klubu, ma specjalistyczny sprzęt, zafundowaliśmy jej profesjonalne odżywki oraz odnowę biologiczną - tłumaczy Witold Walawender, dyrektor CWKS Resovia. - Kasia udowodniła teraz wszystkim, że warto było w nią inwestować. To jednak nie koniec, zamierzamy zrefundować jej wyjazd do Lugano i dalej ją wspierać. Liczymy, że po ponad dwudziestu latach CWKS Resovia znów będzie mieć swojego olimpijczyka.
W Lugano Kwoka w towarzystwie europejskiej czołówki chodziarek, z czasem 1:31.25 sekund zajęła 8. miejsce. To o 5 sekund czas lepszy od minimum olimpijskiego PZLA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście