Drukarnie nie nadążają z przygotowaniem podręczników. W podkarpackich księgarniach panuje chaos

Podręcznik do nauki języka obcego 70-80 zł, język polski, matematyka lub biologa kosztują z reguły 40-50 zł za część, przy czym w ciągu roku uczeń potrzebuje 2 części do każdego z tych przedmiotów. Do tego często dochodzą jeszcze karty pracy, np. przy biologii, zbiory zadań, jak przy matematyce lub ćwiczenia.

Minimalny koszt całego kompletu podręczników waha się więc granicach 500-600 zł, ale w praktyce rzadko udaje się zmieścić w tej kwocie. Na pewno nie mogą liczyć na to uczniowie idący od września do I klasy liceum. Po tzw. „reformie Zalewskiej”, absolwenci podstawówek idą nową ścieżką programową, co oznacza zupełnie nowe podręczniki. W dodatku w szkołach średnich spotykają się dwa roczniki, co dla drukarni oznacza wytężoną pracę. Skutek? W księgarniach książek po prostu nie ma.

- Takiego pojęcia jak skompletowanie podręczników bez problemów w tym roku nie ma, bo nie dość, że przez podwójny rocznik drukarnie nie wyrabiają z drukiem, to jeszcze MEN w ostatniej chwili nie dopuścił niektórych podręczników - przyznaje bez ogródek Iwona Bujdasz, kierowniczka księgarni i antykwariatu „Świat tanich podręczników” w Rzeszowie. - Informacja o tym, że podręcznik z historii nie został dopuszczony pojawiła się na początku lipca i w sumie nikt nie wie, czy wydawnictwo jeszcze walczy, czy podręcznik przejdzie testy MEN. Jest duży chaos- dodaje.

Co ciekawe kłopot ze skompletowaniem podręczników mają też uczniowie innych klas, bo drukarnie przez to, że muszą przygotować całe zestawy podręczników dla podwójnej liczby uczniów z I klasy liceum nie mogą nadążyć z dodrukiem podręczników ze starej podstawy programowej dla pozostałych uczniów.

- Dlatego tłumaczę klientom, że za jedną wizytą w księgarni na pewno nie kupią wszystko, zawsze radzę, żeby przychodzić regularnie i dokupywać to, co aktualnie jest - mówi Iwona Bujdasz. - Na wrzesień też nie radziłabym czekać, bo tak naprawdę nie wiemy, co się będzie działo we wrześniu - dodaje.

Bo księgarnie dostają różne informacje co do tego, kiedy dane podręczniki w ogóle pojawią się na rynku. Przewidzieć się tego nie da, bo jedne wydawnictwa „wypuszczają” je szybciej, inne wolniej. Sprzedawcy radzą wstrzymać się z zakupem do września wyłącznie w przypadku podręczników do nauki języków obcych. Drukarnie celowo „wypuszczają” dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego. A to dlatego, że nauczyciele najpierw sprawdzają poziom umiejętności językowych uczniów i przydzielają ich do odpowiednich grup. I to do nich dobierają podręcznik.

Podręcznikowy chaos dotyka także uczniów dawnych zawodówek, czyli tzw. szkół branżowych.

- Podręczniki do nauki zawodów są trudno dostępne, bo nie ma w zasadzie ich nowych odpowiedników. Rysunek techniczny czy mechatronika to książki z 2010 r., a ostatni nakład był w zeszłym roku - mówi kierowniczka „Świata tanich podręczników”. - Pozostaje kupienie używanego podręcznika i my takie przyjmujemy właśnie teraz. To w zasadzie ostatni dzwonek, żeby oddać książki - zaznacza.

Uczniowie szukają książek również w sieci, ale i tam poza tym, że podręczniki są tam tańsze nie wszystkie są dostępne.

Z najnowszego raportu przygotowanego przez firmę Deloitte wynika, że przeciętna polska rodzina przeznaczy na wyprawkę szkolną średnio 1 718 zł. W przypadku rodzin z jednym dzieckiem będzie to wydatek około 1 388 zł, z dwojgiem 1 898 zł (949 zł na każde dziecko), a z trojgiem 2 742 zł (po 849 zł). Najwięcej wydajemy na artykuły takie jak artykuły papiernicze, ubrania i buty, podręczniki i książki oraz tornistry i plecaki. Znacznie mniej na urządzenie elektroniczne: tablety, komputery, drukarki.
Rządowy program „Dobry strat” przewiduje wypłatę 300 zł na każde uczące się dziecko.