- Islamiści zabili w Paryżu 12 osób, dziennikarzy tygodnika, który obrażał Mahometa. Czy to oznacza, że terroryzm z krajów Bliskiego Wschodu coraz bardziej rozszerza się na Europę. Czy teraz aktów terroru można się spodziewać częściej na naszym kontynencie?
- Nie wydaje się, aby były podstawy do stwierdzenia, że terroryzm rozszerza się na Europę, bardziej skłaniam się do opinii, iż zagrożenie terrorystyczne, a precyzyjniej zagrożenie radykalizmem i ekstremizmem międzynarodowym utrzymuje się na podobnym poziomie. Świadectwem tego są zamachy terrorystyczne o większym lub mniejszym zasięgu na całym świecie a także w Europie: Bombaj, Nowy Jork, Londyn, Madryt, Oslo to tylko niektóre z nich.
We Francji mniejszość muzułmańska stanowi znaczący procent mieszkańców, szacuje się ją na ok. 6,5 mln osób. Niewątpliwie mamy do czynienia we Francji z radykalizacją mniejszości muzułmańskiej i niestety skrajne przypadki takich radykalnych postaw doprowadziły do tragedii. Jednoznaczna negacja działań radykalnych fundamentalistów nie może jednak skutkować wrogością wobec całej społeczności muzułmańskiej.
- Czy w Polsce zaangażowanej m.in. w wojnę w Afganistanie powinniśmy się obawiać takich ataków?
Zgodnie z przyjętym w Polsce NATOwskim systemem stopni alarmowych zagrożenie terrorystyczne jest szacowane obecnie na poziomie podstawowym, a więc takim, gdzie nie odnotowano informacji wskazujących na zagrożenie w naszym kraju.
Oczywiście potencjalnie zaangażowanie Polski w walkę ze światowym terroryzmem może wpływać na wzrost atrakcyjności naszego kraju jako ewentualnego celu dla terrorystów. Niemniej jednak jesteśmy krajem stosunkowo jednolitym kulturowo, religijnie i etnicznie a stan zagrożenia terroryzmem w Polsce utrzymuje się od lat na realnie niskim poziomie. To jednak oczywiście nie zwalnia z obowiązków i "czujności" odpowiednich organów i służb państwowych zwalczających terroryzm.
- Jak ocenia pani zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego, które zdaniem części ekspertów niebezpiecznie szybko rośnie w siłę?
Nie powinniśmy tutaj posuwać się do daleko idących stwierdzeń, że to kolejna wojna religijna, terroryści chcieliby abyśmy tak do tego podchodzili, w końcu im większy rozgłos medialny tym paradoksalnie większy sukces zamachowców. Jeśli w ogóle można tu mówić o wojnie, to mamy do czynienia raczej z wojną kulturalną czy społeczną. Ci radykalni fundamentaliści uderzyli w styl życia Zachodu, wolność krytyki, odejście od religijności i pluralizm, które według nich stanowią czyste zło.
Proszę jednak zauważyć, że środowiska muzułmańskie natychmiast odcięły się od sprawców wtorkowego zamachu. Nie nakręcajmy spirali uprzedzenia do wszystkich muzułmanów. Zresztą w ostatnich latach zmienia się charakter współczesnego terroryzmu.
Ciężar zagrożenia terrorystycznego przesunął się od "klasycznego" terrorysty, wywodzącego się z organizacji AL-Kaidy, kojarzonego z tragedią spektakularnych zamachów terrorystycznych na WTC w 2002 roku, w kierunku "terrorysty-radykała" o poglądach skrajnie ekstremistycznych, antysemickich, czy nacjonalistycznych, który w mniejszym stopniu powiązany jest z działalnością konkretnej grupy terrorystycznej, natomiast często "inspirowany" jest ideologią grup ekstremistycznych.
Wystarczy przypomnieć zamachy Andersa Breivika, który w 2011 roku dokonał dwóch zamachów w Norwegii gdzie zginęło 77 osób.
Dowodem na istnienie tej tendencji również w Polsce było udaremnienie zamachu na Sejm pod koniec 2012 roku, przygotowanego przez pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego.
- Czy Polska jest przygotowana na odparcie ewentualnego ataku? Czy skoro Francuzi nie przewidzieli i nie zapobiegli atakowi, Polacy sobie z tym poradzą?
- Nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi na tak sformułowane pytanie. Trzeba zrobić wszystko, aby wychwycić potencjalne zagrożenia i do tego stworzono - wg mnie dobrze funkcjonujący - system instytucjonalny w Polsce.
Podejście reaktywne do walki z terroryzmem na zasadzie jedynie reagowania na działania terrorystów i minimalizowania skutków zamachów już odeszło do lamusa. Wiadomo, że jedynym skutecznym sposobem jest proaktywne działanie i tu poza ustawową działalnością wykrywczą poszczególnych służb zwłaszcza ABW i Policji, ale także Straży Granicznej mamy w Polsce Centrum Antyterrorystyczne (CAT) - jest to instytucja o charakterze analitycznym, w której w trybie 24/7 funkcjonariusze kilkunastu różnych służb i formacji mogących mieć wiedzę na temat jakichkolwiek przejawów działalności terrorystycznej monitorują stan zagrożenia.
Poza ścisłą współpracą na poziomie krajowym CAT współpracuje też ze swoimi odpowiednikami w innych krajach, bo takie centra antyterrorystyczne działają na całym świecie, także we Francji. No ale cóż, nie żyjemy w świecie idealnym, nie wszystko da się przewidzieć i wyśledzić na czas - czego tragicznym przykładem są wydarzenia w Paryżu.
Trzeba jednak działać tak, aby w maksymalnym stopniu mieć pewność i przekonanie, że zrobiło się wszystko, by do zamachu terrorystycznego nie dopuścić. Co ważne w skutecznym systemie antyterrorystycznym niezwykle istotną rolę pełni społeczeństwo.
Tak naprawdę połowa sukcesu leży w lokalnych społecznościach, które odpowiednio ukształtowane i stymulowane do rozwoju i asymilacji zapobiegają tworzeniu się warunków do powstawania radykalizacji i ekstremizacji zachowań grup podatnych na takie procesy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Jan A.P. Kaczmarek nie żyje. By go ratować, córka wyprzedawała majątek
- Rozwiódł się z matką swoich synów. Aktor przyłapany na czułościach z nową ukochaną
- Zieliński zapomniał o synu? Gorzkie słowa syna muzyka po śmierci ukochanego wujka
- Tak malutkie dziecko Strasburgera traktuje 77-letniego tatę. Wydało się przypadkiem