MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy "zielony targ" w Jaśle czeka rewolucja?

Ewa Wawro
- Za te pieniądze, które my płacimy miastu już dawno ten plac powinien być wyremontowany i zrobione zadaszenie –mówi Wacław Nosowicz
- Za te pieniądze, które my płacimy miastu już dawno ten plac powinien być wyremontowany i zrobione zadaszenie –mówi Wacław Nosowicz Ewa Wawro
Władze miasta znów planują budowę zadaszenia na placu targowym. Tym razem może się to udać, ale zmiany muszą być znacznie szersze.

Na zmiany estetyki i funkcjonalności "zielonego rynku" w Jaśle od wielu lat czekają zarówno sprzedawcy, jak i klienci. Obskurne ławki i stragany, prowizoryczne i nieestetyczne zadaszenia z kawałków folii, starego płótna, blachy … z czego się da.

To odstraszający wręcz widok i to w samym centrum miasta. Władze miasta wielokrotnie przymierzały się do zmian i obiecywały budowę zadaszenia na placu targowym, jak dotąd kończyło się jednak zawsze tylko na obietnicach.

Teraz chcą to zrobić za pieniądze unijne, w ramach programu "Mój Rynek". Przygotowują już projekt budowlany nowego zagospodarowania "zielonego rynku". Ma powstać: zadaszenie, stanowiska handlowe, nowa nawierzchnia placu, a także węzeł higieniczno-sanitarny dla sprzedających artykuły spożywcze.

- Nowa forma architektoniczna zadaszenia placu wraz z niezbędną infrastrukturą wpłynie nie tylko na wizerunek miasta, ale poprawi także jakość usług na "zielonym rynku" - podkreśla Sława Liniewska, architekt miejski.

Nie będą dopłacać

Jacek Drozdowicz, handluje na placu warzywami już 12 lat.

- Warunki są tragiczne, zmiany są konieczne, ale żeby się nie nagle nie okazało, że będziemy płacić pięć razy tyle co teraz, bo i tak jest ciężko - mówi.

- Zasady dofinansowania są określone 75 proc. to pieniądze unijne, 25 wkład miasta, nie mam mowy o tym, by handlujący na placu ludzie dopłacali do inwestycji - uspokaja Andrzej Czernecki, burmistrz Jasła.

- Ale tu przecież nie trzeba żadnych specjalnych dotacji, za te pieniądze, które my płacimy już dawno ten plac powinien być wyremontowany i zrobione zadaszenie - denerwuje się Wacław Nosowicz.

Ile płacą?

Za jedno większe stanowisko targowe 250 zł miesięcznie, a do tego placowe - 5 zł dziennie.

Zmiany są konieczne

- Nawet rąk nie ma gdzie umyć, a ubikacja jest na rynku odzieżowych, spory kawałek dalej i do tego musimy za każdym razem płacić po złotówce - mówi Magdalena Bąk, której mąż od 10 lat ma tu stoisko z warzywami.

- Przecież to nasze miejsce pracy, w żadnej firmie pracownicy nie płacą za toalety a my musimy, w imię czego? - pyta Nosowicz.

Pan Wacław już od 20 lat handluje na zielonym rynku. Mieszka tuż obok i sam przyznaje, że sąsiedztwo targowiska jest uciążliwe.

- Cały dzień hałas, ale i tak jest spokojniej niż dawniej, bo teraz jest mniejszy ruch. Tylko bałagan jest dużo większy, smród i bród, wieczorem na placu jest istne śmietnisko - mówi.

- To dlaczego nie sprzątacie po sobie? - pytamy.

- To nie nasz obowiązek, tylko miasta, bo przecież bierze od nas za to sporą kasę, to powinni nam zapewnić chociaż kosze na śmieci - twierdzi pan Wacław. - Jeżdżę na inne place, jeśli nie ma kosza to dostaję worek na śmieci, tak jest chociażby w Dukli czy Bieczu. Tam jest zawsze czysto i porządek na placu, jakoś tamtejsze władze potrafią o to zadbać - podkreśla.

Nowy plac, nowe zasady

Na placu targowym jest 100 stoisk, wszystkie wykupione na rok z góry. W piątek, dzień targowy w Jaśle, wszystkie są zajęte przez sprzedających, do tego każdy skrawek chodnika wokół placu. I sznur przeciskających się samochodów, bo to jedna z dróg, która pozwala "ominąć" tłok w centrum, taka jest bowiem organizacja ruchu w mieście.

Władze miasta będą musiały zaproponować inną organizację handlu na zielonym rynku. Jasielscy handlarze mają swoje stałe miejsca, przekazywane niemalże z pokolenia na pokolenie. Dla innych nie ma miejsca, "tubylcy" nie tolerują konkurencji.

- Idea placu targowego zakłada, że jest to plac ogólnodostępny, przeznaczony dla handlu z koszyka czy skrzynki i zgodnie z programem unijnym taka musi pozostać - wyjaśnia Tadeusz Betlej, kierownik wydziału gospodarki mieniem UMJ.

- Najpierw należałoby chyba jednak zapytać handlujących, mieszkańców okolicznych domów i radnych, jakich zmian oczekują, nie tyle architektonicznych, co organizacyjnych i systemowych - twierdzi radny miejski Janusz Przetacznik. - Nie w tym rzecz by wydawać publiczne pieniądze i składać wniosek tylko dlatego, że jest taka okazja ale by rozwiązać problem handlu miejskiego, efektywniej wykorzystać tradycje pokoleniowe, miejsce i publiczne pieniądze.

Z tego co udało nam się ustalić takich konsultacji z handlującymi na zielonym rynku na razie nikt nie prowadził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24