MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Crasnovia przygina karku, ale Czajkowski nie ma zamiaru

tor
Benedykt Czajkowski jest przekonany, że sąd przyzna mu rację w sporze z podkarpackim związkiem.
Benedykt Czajkowski jest przekonany, że sąd przyzna mu rację w sporze z podkarpackim związkiem. KRZYSZTOF KAPICA
Za kilka dni klub z Krasnego dowie się o swoim losie. Wg naszych informacji Crasnovia została zawieszona w prawach członka PZPN.

Związek czuje się szkalowany

Związek czuje się szkalowany

Oto komunikat zamieszczony wczoraj na stronie podkarpackiego ZPN-u.:

"Zarząd Pod. ZPN podjął decyzję o przekazaniu sprawy KS Crasnovia do rozpatrzenia przez Wydział Dyscypliny Podkarpackiego ZPN w związku z notorycznym szkalowaniem Zarządu i struktur Związku. Wniosek zostanie rozpatrzony przez WD na najbliższym posiedzeniu."

- Nieoficjalnie wiem, że w piątek związek zdecydował o zawieszeniu Crasnovii w prawach członka PZPN-u. Sankcja ma zostać odwieszona z momencie ustania jej przyczyny - powiedział nam Stanisław Kunysz, były działacz Crasnovii i przewodniczący Rady Gminy w Krasnem.

Oficjalnie wiadomo tyle, że związek zajmie się Crasnovią pod koniec tego tygodnia.

O sprawie informowaliśmy już w sobotę w naszym portalu internetowym oraz w poniedziałkowym Stadionie w tekście "Wyrzucili Crasnovię"?

Otrzymaliśmy sygnały, nieoficjalne, iż Crasnovia została relegowana z IV ligi. Informacji nie udało się potwierdzić. Działacze związku, którzy odebrali telefon twierdzili, że sprawy nie znają.

Dodzwonić się do Kazimierza Grenia, szefa podkarpackiego ZPN-u, czy Sławomira Pawłowskiego, przewodniczącego wydziału dyscypliny związku, było nie sposób (także wczoraj).

Sygnał ze związku w końcu się pojawił, tyle że na stronie internetowej (patrz obok). Mówiąc w skrócie, podkarpacki ZPN czuje się szkalowany przez Crasnovię i odpłaci się jej za to na najbliższym posiedzeniu Wydziału Dyscypliny.

..

Czajkowski idzie do sądu

Crasnovia się odcina

Crasnovia przesłała do Nowin oświadczenie, w którym czytamy:

"Zarząd Crasnovii oświadcza, że nie ma nic wspólnego z "rzekomym" poddawaniem w wątpliwość legalności wyborów w Podkarpackim ZPN-ie, jak również z pozwem wniesionym do prokuratury o próbę wyłudzenia 10 tysięcy złotych. Jako zarząd wybrany w czerwcu 2012 roku odcinamy się od wszystkich działań skierowanych pod adresem związku, a przypisywanych naszemu klubowi.

Zarząd klubu złożył od decyzji Zarządu Podkarpackiego ZPN nakazującej nam zapłacić karę 10 tysięcy złotych (naszym zdaniem niesłusznej, bo nie byliśmy stroną) odwołanie do komisji PZPN w Warszawie. Sprawa do dziś nie została rozstrzygnięta".

Podpisał Stanisław Ziaja, wiceprezes Crasnovii

Crasnovia podpadła związkowi, gdy latem 2012 roku Benedykt Czajkowski, ówczesny szef klubu (dziś prezes honorowy), złożył do sądu wniosek o unieważnienie marcowego walnego w Podkarpackim ZPN-ie.

Związek po wygranej sprawie w pierwszej instancji swoimi adwokackimi kosztami (10 tysięcy) obciążył Crasnovię.

Klub założył kaucję 3 i pół tysiąca złotych i odwołał się do Warszawy. Sprawy biegły niespiesznym tempem (do dziś odpowiedzi ze stolicy nie ma). Podczas zimowego zebrania klubów IV ligi działaczom z Krasnego przypominano jednak o karze. Kiedy sąd drugiej instancji unieważnił pierwszy wyrok, Czajkowski wniósł do prokuratury pozew o próbę wyłudzenia 10 tysięcy (w związku były już kontrole).

- Było to moim obowiązkiem. Związek nie miał prawa do nakładania na klub tych kosztów - mówi honorowy szef Crasnovii.

- A tak nawiasem mówiąc, skoro z walnym wszystko było w porządku, po co prezes Greń wynajmował adwokata - mówił Czajkowski.

Namawiali go do odpuszczenia

Wczoraj po południu oświadczenie wydała także Crasnovia (czytaj w ramce). Klub przygina w nim karku przed związkiem i pokazuje palcem na Czajkowskiego.

- Działacze klubu namawiali mnie do wycofania pozwów. To nie do przyjęcia. Nie mógłbym po tym spojrzeć w lustro. Cierpliwie poczekam na koniec jednej i drugiej sprawy - podkreśla Czajkowski.

A co honorowy prezes sądzi o kolegach, którzy zostawiają go samego na placu boju.

- Boją się o los drużyny, dlatego się ode mnie odcinają - mówi honorowy prezes Crasnvoii.

- Liczą na litość prezesa Grenia. Mogą się przeliczyć. Przed rundą jesienną prezes zażądał odebrania mi mandatu na zjazd. Klub poszedł na to, a i tak dostaje po tyłku - przypomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24