Chemik Police pokonał Developres Rzeszów. Mordercza bitwa mistrza z wicemistrzem Polski [RELACJA, ZDJĘCIA]

TABELA, WYNIKI, TERMINARZ TAURON LIGI
Rzeszowianki wciąż nie mogą się podźwignąć po COViDzie. Nie dość, że choroba mocno wpłynęła na drużynę pod względem fizycznym, to przez korki na autostradzie ich podróż do Polic trwała, aż 11 godzin. Mimo, to rzeszowianki prezentowały znacznie lepiej, niż przed kilkoma dniami przeciwko Jokerowi Świecie, choć tamten mecz zakończyły wygraną.

Niespełna rok temu w Policach Developres wygrał 3:2, wtedy to Chemik prowadził po dwóch setach 2:0 i szedł jak po swoje. Tym razem role się odwróciły.

Już przed meczem było wiadomo, że gdy gra ten duet, to emocji nie zabraknie, choć oba zespoły w ostatnim czasie nie są w najwyższej formie.

Chemik rozpoczął ten mecz z Olgą Strantzali w składzie, która dzień wcześniej oficjalnie została zgłoszona do rozgrywek. Greczynka po nieudanym początku sezonu w lidze włoskiej, wróciła do Polski.

Wróciła i od początku meczu pokazała się z bardzo dobrej strony. Dobrze przyjmowała, atakowała i serwowała. To przy jej zagrywkach Chemik odskoczył na trzy punkty (6:3). Developres na początku, w przeciwieństwie do rywalek, miał sporo problemów w ataku. Z czasem się to zaczęło odwracać. Rzeszowianki zmieniły taktykę zagrywki i to znacząco pomogło. "Rysice" szybko wyrównały, a niedługo potem same zaczęły odskakiwać. W końcówce wynik jednak znów się wyrównał. W decydujących momentach najpierw Wasilewską zablokowała Lazić, a następnie po długiej wymianie blok obiła Van Ryk i było po secie.

Kanadyjka grała w tym meczu wybornie, ale miała też wsparcie od koleżanek z lewego skrzydła. Van Ryk raziła też rywalki zagrywką. Choć nie wbijała asów, to z jej przyjęciem policzanki miały nie lada problemy. Potwierdziło się to w drugim secie, gdy przy jej serwisie z 10:12 zrobiło się 10:16. To zupełnie podcięło skrzydła gospodyniom, które w tej odsłonie nie zagroziły już Developresowi.

Trzeci set rozpoczął się od walki punkt za punkt. Gdy wydawało się, że Developres łapie rytm i za moment odskoczy rywalkom, prosty błąd popełniły rzeszowianki. To musiało zostać w głowach, bo "Rysice" oddały pięć punktów z rzędu (16:12). Serię Chemika przerwała Van Ryk, ale już do końca seta gospodynie trzymały rękę na pulsie, nie popełniały błędów i spokojnie dowiozły przewagę do końca.

Chemik szedł za ciosem. Czwarty set zaczął od prowadzenia (3:0, 6:2). Wszystko wskazywało, że podobnie jak w meczu z Jokerem Świecie, po dwóch wygranych setach, dwa kolejne Developres odda rywalkom. Rzeszowianki jednak nie zamierzały dać za wygraną, ale wyraźnie było widać, że opadły z sił, a rozpędzone gospodynie brylowały na siatce. Trener Stephane Antiga posłał do boju zmienniczki, ale na nic się to zdało, bo blok Chemika był szczelny, jak nigdy w tym meczu.

Gospodynie od mocnego uderzenia rozpoczęły tie-break, bo na zmianie stron prowadziły już 8:2, ale z czasem impet gospodyń zaczął opadać. Zaczęła myli się Jovana Braković, a przewaga miejscowych topniała bardzo szybko (11:9, 12:11). Szansę na wyrównanie miała Juliette Fidon-Lebleu, ale jej atak zablokowały rywalki. Piłkę w górze na obronę piłki meczowej miała też Van Ryk lecz posłała ją daleko w aut.

Grupa Azoty Chemik Police - Developres SkyRes Rzeszów 3:2

Sety: 23:25, 17:25, 25:19, 25:16, 15:13

Chemik Police: Kowalewska 3, Brakocević-Canzian 26, Wasilewska 7, Bajiens 9, Strantzali 18, Grajber 13, Maj-Erwardt (libero) oraz Mędrzyk 1, Kąkolewska 10, Łukasik, Bałdyga. Trener Ferhat Akbas.

Developres Rzeszów: Kaczmar 3, Van Ryk 22, Efimienko-Młotkowska 9, Stencel 7, Blagojević 15, Lazić 11, Krzos (libero) oraz Przybyła (libero), Fidon-Lebleu 3, Polańska, Krajewska, Rasińska 3, Grabka. Trener Stephane Antiga.

Sędziowali: Wolski i Słowik.

MVP meczu: Olga Strantzali
TABELA, WYNIKI, TERMINARZ TAURON LIGI