MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byłem w piekle. Wróciłem trzeźwy

Sylwia Filip
Sylwester Trychta z Brzysk dziś mieszka i pracuje w Holandii. Znalazł z miłość i stara się korzystać z każdego trzeźwego dnia.

Popijałem od najmłodszych lat, w szkole z kolegami, gdzieś po kryjomu, dla szpanu, dla rozluźnienia. Wydawało mi się że wszystko mam pod kontrolą. Wtedy nie wiedziałem, że to są początki alkoholizmu - tak zaczyna swoją opowieść Sylwester.

Jako nastolatek chciał używać życia, uważał, że zakazy są po to, by je łamać. - To hasło było moją dewizą - tłumaczy. Mężczyzna przyznaje, że wtedy nie liczyło się zdanie bliskich , którzy ostrzegali go, że piciem zniszczy sobie zdrowie i życie. PA gdy Sylwester pił, stawał się ageresywny , nie panował nad sobą. Robił wszystkim na przekór.

Po co się zmieniać?

- Po skończeniu szkoły, poszedłem do wojska Nawet tam piłem.Narozrabiałem tak bardzo, że miałem dwie sprawy w sądzie wojskowym. Z pierwszej sprawy zostałem skierowany na leczenie alkoholowe. Które nie przyniosło efektów. Wtedy uważałem, że nie mam z tym problemu. Chodziłem na spotkania AA, jednak nie chciałem nic zmieniać. Z drugiej sprawy dostałem wyrok pozbawienia wolności na 3 lata i 6 miesięcy -wyszedłem po 2 latach i 3 miesiącach. Wtedy zarzekałem się, że więcej alkoholu do ust nie wezmę - opowiada Trychta.

Ale na wiele dobre chęci i przyrzeczenia nie wystarczyły. Był 2003 r. - Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po opuszczeniu zakładu Karnego w Przemyślu, było kupienie flaszki wódki i wypicie jej - wyznaje Sylwester.

W poszukiwaniu swojego miejsca

Z ZK wrócił do domu rodzinnego. Udało mu się nawet znaleźć pracę. Ponieważ zarobki nie były dla niego satysfakcjonujące, zwolnił się i wyjechał do brata do Włoch. Tam zaczął pracę... w barze. -Nie zagrzałem tam długo miejsca -piłem, kolejny raz narozrabiałem i dostałem nakaz opuszczenia kraju. Pojechałem na Śląsk, tam praca szła w parze z dobra płacą. Miałem więc za co pić - opowiada Sylwester.

Poznał kobietę, wzięli ślub. Chieli stworzyć rodzinęi ciepły dom. -Nie udało się. Bardzo przeżyłem rozwód. Zwolniłem się z pracy, Pod swój dach przyjęła mnie kobieta, która też była uzależniona od alkoholu. Piliśmy więc razem. Spałem w różnych miejscach, po melinach. Nie było dnia, kiedy bym nie pił alkoholu - dodaje Sylwester.

Lepiej późno niż wcale

Sylwester pewniego dnia poczuł, że alkohol niszczy go coraz bardziej. - Musiałem to przerwać. Nie chciałem już takiego życia, czułem potworną pustkę. Widziałem tylko jeden sposób: odebrać sobie życie. Pewnego dnia zażyłem mieszankę tabletek i popłem je flaszka wódki. Odratowano mnie - wyznaje Sylwester.

Spędził tydzień w zakładzie psychiatrycznym. - Po tym zdarzeniu zrobiłem zimną kalkulacje swoich sukcesów i porażek. To był przełomowy moment - wyznaje Sylwester . Po przeanalizowaniu swojego życia doszedł do wniosku, że chce podjąć walkę o siebie. Od 1 grudnia 2011 r. jestem trzeźwym alkoholikiem. - Od tego dnia nie wziąłem do ust alkoholu -mówi z dumą Sylwester. Mężczyzna uważa, że żadna terapia nie pomoże, jeśli się nie chce zmienić swojego życia. - Alkoholizm jest chorobą umysłu. Przeszedłem wyboistą drogę. Teraz staram się iść prostą, choć są na niej pokusy. Wódka zniszczyła moje młode lata. Byłem na samym dnie, byłem w piekle, teraz żyję na nowo. Nowe jest lepsze, wierzę, że przede mną jeszcze wiele trzeźwych pięknych dni - mówi Sylwester.

Sylwester mieszka i pracuje w Holandii. - Mam przyjaciółkę, która bardzo mnie wspiera. Niech moja historia będzie przestrogą dla młodych ludzi, a dla tych, co nie widzą ratunku, stanie się motorem napędowym do zmiany . Lepiej późno niż wcale, a alkoholizm to choroba, którą da się wyleczyć - podkreśla Sylwester.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24