Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowałem potęgę w Plemionach - popularnej grze on-line

Norbert Ziętal
Tak wygląda rozbudowa wioska w Plemionach.
Tak wygląda rozbudowa wioska w Plemionach. Norbert Ziętal
Prosta, niemal przedpotopowa grafika, brak efektownych walk. Co takiego jest w fabularnych grach on-line, że zdobywają milionowe rzesze użytkowników, od kilkulatków po dojrzałych mężczyzn pod siedemdziesiątkę.

Plemiona to internetowy fenomen. Gra niemieckiej firmy InnoGames GmbH szturmem zdobywa wirtualny świat, a przy okazji ten realny. A obok niej Travian, firmy Travian Games GmbH, również z Niemiec. Gry tak łudząco podobne do siebie, że internauci, zwolennicy jednej i drugiej, zarzucają im plagiat. W Plemionach buduje się średniowieczne osady, w Travianie poruszamy się w czasach rzymskich.

Ja wolę średniowiecze. Wchodzę na stronę Plemion. Zachęca bezpłatna rejestracja. Można wybrać jedną z trzydziestu wersji językowych. Każda dzieli się na światy. To jakby osobne gry. Jeżeli na świecie nr 1 jest już zbyt dużo graczy, albo zajęte są prawie wszystkie wioski, administratorzy uruchamiają kolejny świat. Takich na polskiej wersji jest 38. Na niemieckiej 52!

Siły zbrojne to podstawa

Z sentymentu do swoich czasów studenckich i wieloletniej miłości do Skandynawii wybieram duńską wersję. Mniejszy kraj, to i mniej graczy. Jest luźniej, może będzie łatwiej.

Na początek mam malutką wioskę i 116 pkt dorobku. Ani jednego żołnierza, ani kawałka muru obronnego, niewielka produkcja surowców. Ale za to mam kilkudniowy okres ochronny.

Jest lub za jakiś czas się pojawi ratusz, kuźnia, stajnia, koszary, rynek, huta żelaza, tartak, młyn, mur i wreszcie pałac. Każdy z budynków ma wiele poziomów rozbudowy. Fajnie jest popatrzeć, jak się wszystko buduje. Jak wiatrak się kręci, jak drwale rąbią drzewo, jak do huty wjeżdżają wagoniki z rudą. Ale kto dłużej pograł w Plemiona, ten wie, że nie o to chodzi. Liczy się strategia. planowanie, obliczanie. To jest prawdziwa frajda.

W samouczku administratorzy mówią, że mogę wybrać albo walkę albo budowanie ekonomicznej potęgi osady. Ale ja już jestem starym wyjadaczem i wiem, że nic tak dobrze nie zrobi mojej potędze ekonomicznej, jak poparcie pięciu tysięcy toporów (toporników), albo czterech tysięcy lekkiej (czyli lekkiej jazdy). W wiosce atakującej. Bo w nastawionej na obronę np. 10 tys. pikinierów, i 5 tys. mieczników.

Rycerz idzie rabować

W dziesięć minut produkuję rycerza i wysyłam go na rabunek do sąsiedniej wioski. Za chwilę przynosi mi surowce. Rozbudowuję osadę i się zbroję.

Po przekroczeniu 300 punktów zaczynają przychodzić zaproszenia od plemion. I to jest sens tej gry. Indywidualiści nie mają szans. Siła jest w plemieniu. Zapisuję się do, moim zdaniem, najsilniejszego.

Idzie dość gładko, nikt mnie nie atakuje, za to ja sobie na innych używam. Oni pewnie wolą budować ekonomiczną potęgę, bo w ogóle się nie bronią. Byle do pierwszego szlachcica. To bardzo ważny zawodnik. Tylko z jego pomocą można przejąć obcą wioskę i włączyć ją w swoje posiadłości. Taktyka jest prosta. Najpierw wysyłamy topory i lekką, albo ciężką jak ktoś woli. Potem, jak wiocha jest oczyszczona z obrońców posyłamy szlachcica, w obstawie np. 200 lekkiej. Szlachcic to taki dyplomata. Wchodzi do cudzej wioski i przekonuje do przejścia pod inne panowanie. Jak go obrońcy nie zabiją, to zmniejsza poparcie. Zazwyczaj ok. 25 proc. Dlatego najlepiej od razu wysłać 4 grubasów, aby szybko zdobyć wiochę.

Trzeba być stale on-line

Po kilku tygodniach gry mam 30 wiosek i 250 tys. punktów. Jestem już kimś z kim należy się liczyć. Pojawiają się kolejne zaproszenia od plemion. Wstępuję do VVV, Veni Vidi Vici. Dlaczego? Bo większość jego członków to Polacy. Tak jak ja wybrali duńską wersję gry. Jest też Węgier, Czech, Włoch, jacyś Duńczycy, Niemiec. Ale my rządzimy w tym plemieniu.

No i żarty się skończyły. O ile moje poprzednie plemię to była ogromna zbieranina nie znających się ludzi, o tyle w VVV jest nas mniej, ale jesteśmy silniejsi. Każdy musi się podporządkować władzy plemiennej i wysłać wsparcie atakowanemu koledze. Nie współpracujesz? Wylatujesz z plemienia.

Mam coraz więcej wioch. O ile na początku gra zajmowała kilkanaście minut dziennie, to po przy 50 posiadanych wioskach trzeba być już stale on-line. To trochę męczące, ale inaczej przeciwnicy cię rozgrabią. Trzeba na bieżąco przerzucać obrońców do swoich wiosek. Jak cię atakują na wschodzie, ściągasz z południa pikinierów, mieczników i łuczników.

Szefem naszego plemienia jest mega lama. Najlepszy gracz na tym świecie. Pierwszy przekroczył milion punktów, potem drugi milion, wreszcie trzeci. Twierdzi, że jest już w wieku emerytalnym, ma dużo czasu, a jego strategią jest nie prowokowanie do konfliktów. Niby dobrą obrał drogę, ale skąd w takim razie ma 300 wiosek, przecież nikt mu ich nie dał w prezencie.

Fejki i szpiedzy

Plemiona www.plemiona.pl
Travian - www.travian.pl

Minęło pół roku...

W grze jest coraz trudniej. Pod bokiem wyrosło nam konkurencyjne plemię 6 ½. Cholernie się nie lubimy. Zresztą... Zaorałem im kilkanaście wiosek, więc mają prawo być na mnie wściekli.

Co kilka minut trzeba zaglądać do gry i w razie ataku przygotowywać obronę. Gracze są cwani. Ulubiona metoda to fejki. Chodzi o to, że ktoś wysyła powiedzmy sto ataków. Większość to fejki, czyli prowadzenie ataków jednym żołnierzem. Taki wojak idzie na pewną śmierć, ale daje szansę powodzenia prawdziwemu atakowi. A przeciwnik nie wie, które ze stu ataków to fejki, a które są naprawdę.

Coś jest nie tak w naszym plemieniu. 6 ½ za dużo o nas wiedzą. Śledztwo. Dikson to zdrajca, jest naszym członkiem, ale donosi wrogowi. Mówi o wszystkich naszych planach, o których dyskutujemy na forum. Nie wie wszystkiego, bo najtajniejsze informacje krążą na privach. Skąd wiemy o podwójnej roli Diksona? Od swojego szpiega, którego mamy w szeregach 6 ½. Sprytne, prawda? Dzięki niemu znamy wszystkie plany 6 ½. Wiemy gdzie uderzą naprawdę, a gdzie wyślą fejki. Czasami, jak to prawdziwi zawodowcy, specjalnie dajemy się nabrać na ich ataki. Tak dla zmylenia przeciwnika, aby nie stał się zbyt podejrzliwi. A to, że poślemy kilka tys. żołnierzy na pewną śmierć nie ma znaczenia.

Po 9 miesiącach gry mam 99 wiosek i ponad milion punktów. Gra zajmuje mi bardzo dużo czasu. Osiągnąłem już swój plan i rezygnuję. Z dnia na dzień. Opiekę nad swoimi wioskami powierzam komuś innemu.

Zrezygnowałem we właściwym momencie, bo na forach internetowych jest sporo informacji o graczach uzależnionych od plemion. Funkcjonują w kilku światach naraz. Nie śpią po nocach, bo pilnują swoich terytorium i realizują grupowe, z innymi graczami, ataki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24