Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Mucznem. Niedawno minęło 69 lat

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
15 sierpnia minęła 69 rocznica zbrodni, jakiej dokonali członkowie UPA w Jeleniowatym w pobliżu Mucznego.

Z relacji świadków wynika, że Polacy umierali w męczarniach. Członkowie UPA zamordowali ich przy pomocy siekier, wideł i kos. Leśnicy z Bieszczad w 2010 roku postawili pomnik dla pomordowanych przez UPA.

Obelisk i krzyż stanęły na Jeleniowatym - grzbiecie górskim w pobliżu Mucznego.

"Pamięci 74 polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów", taki napis widnieje na obelisku.

Z rąk UPA, w tzw. "cichej egzekucji" bez jednego wystrzału w leśniczówce Branzberg prowadzonej przez leśniczego Franciszka Króla, 15 sierpnia 1944r zginęły, co najmniej 74 osoby.

Byli to mieszkańcy okolicznych wiosek m.in. leśnicy, księża i dzieci. Ukrywali się przed ukraińskimi nacjonalistami. Nigdy nie zostali pochowani, ich ciała wchłonął las.

- Widziałem kobiety, mężczyzn, dzieci. Sutannę duchownego i mundury leśników. Ciała nosiły ślady okrutnych tortur i bestialskiej śmierci - wspominał Alojzy Wiluszyński, jedyny żyjący świadek tamtych wydarzeń, który po latach wrócił w miejsce tragedii a jego historię zapisał Antoni Derwich.
Przez lata o mordzie w leśniczówce na Jeleniowatym nie pisano w ogóle albo niewiele.

- Chciałem uchronić od zapomnienia tamtą zbrodnię, miejsce - mówi Antoni Derwich miejscowy leśniczy.

- W 2009 roku poprosiłem Jana Mazura, nadleśniczego Nadleśnictwa Stuposiany, jako gospodarza terenu, o zezwolenie na ustawienie drewnianego krzyża. Spodobał mu się ten pomysł. Nadleśniczy zaangażował w to całe grono leśników Nadleśnictwa Stuposiany i RDLP w Krośnie. Nie było to proste zadanie.

Aby ustawić pomnik potrzebne były zgody min. z Urzędu Gminy, Starostwa, Komisji "od Pamięci i Męczeństwa", to spowodowało wydłużenie terminów i nie udało się go odsłonić go w 65 rocznicę, czyli w 2009 r. udało się dopiero rok później. To był spóźniony o 66 lat pogrzeb.

- Naszym obowiązkiem jest zachować pamięć o rodakach, w dodatku krajanach - mówi Antoni Derwich. Obłudnym byłoby twierdzić, że zmarli z nieznanych przyczyn, kiedy sprawcy zbrodni są znani. Wskazanie ich jest obowiązkiem moralnym.

- Nie nawołujemy do ukarania winnych, nie potępiamy nikogo. Po prostu czcimy pamięć osób cywilnych i bezbronnych, którym nie dano szans na przetrwanie. Mamy do tego prawo. To jest nasz obowiązek.

- Potwierdzeniem tego jest fakt naszej opieki nad zniszczonymi cmentarzami wiejskimi w Dźwiniaczu Górnym, Bukowcu, Beniowej i w Siankach. Na cmentarzach spoczywają dawni mieszkańcy tych wiosek: Rusini (jeszcze nie byli wtedy Ukraińcami) i Polacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24