Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ratować człowieka, pod którym załamie się lód? Ćwiczenia ratowników BWOPR i strażaków na Jeziorze Solińskim [ZDJĘCIA]

Ewa Gorczyca
Ratownicy Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z grupą strażaków płetwonurków z Sanoka i Brzozowa szkolili się i doskonalili umiejętności z zakresu ratownictwa lodowego.
Ratownicy Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z grupą strażaków płetwonurków z Sanoka i Brzozowa szkolili się i doskonalili umiejętności z zakresu ratownictwa lodowego. BWOPR
Ratownicy Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z grupą strażaków płetwonurków z Sanoka i Brzozowa szkolili się i doskonalili umiejętności z zakresu ratownictwa lodowego. Ćwiczenia odbyły się na Jeziorze Solińskim przy Bazie Centralnej BWOPR w Polańczyku.

Zalew soliński pokrywa lód co umożliwiło przeprowadzenie ćwiczeń.

- Zajęcia dotyczyły ratowania osób poszkodowanych, pod którymi załamał się lód - mówi Grzegorz Ostrówka, koordynator BWOPR w Polańczyku. - Ćwiczyliśmy również samodzielne wydostawanie się na lód w sytuacji, gdy ktoś wpadnie do wody.

Ratownicy używali specjalistycznego sprzętu. W ub. roku bieszczadzcy woprowcy dostali sanie lodowe. To właśnie one zostały wykorzystane podczas ćwiczeń, a także drobny sprzęt asekuracyjny i ratowniczy, rzutki, koła i tzw. węgorze, czyli długie pasy, którymi oplata się wyciąganą z wody osobę.

W ćwiczeniach wzięło udział 16 ratowników BWOPR i grupy interwencyjnej BWOPR oraz 6 ratowników strażaków z grupy płetwonurków z Sanoka i Brzozowa.

- Ćwiczyliśmy też zejście pod lód i poszukiwania w warunkach zimowych - opowiada Ostrówka. Jak dodaje warunki były trudne. Woda pod lodem miała zaledwie 1,5 do 2 stopni Celsjusza.

Jak informują woprowcy ćwiczenia ze specjalistycznym sprzętem będą kontynuowane z udziałem kolejnych grup ratowników, jeśli pozwoli na to pogoda.

Na razie całe Jezioro Solińskie jest zamarznięte. Ale nie jest to lód o jednakowej grubości. W jednym miejscu pokrywa ma 15 centymetrów, kilka metrów dalej zaledwie 3 centymetry.

- Wchodzenie na zamarznięte jezioro jest bardzo niebezpieczne - ostrzega Ostrówka. Jak tłumaczy na kruchość lodu ma wpływ fakt zmieniającego się poziomu wody w zalewie. - Zbiornik wkrótce będzie musiał przyjąć więcej wody z roztopów w górach, dlatego woda musi być zrzucana - dodaje.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Sporych rozmiarów lawina zeszła na Połoninie Caryńskiej

Żołnierze ćwiczyli w Bieszczadach m.in.... hipotermię [FOTO]

Tak burzyli pomnik generała w Jabłonkach


ZOBACZ TEŻ: Ratownicy Bieszczadzkiego WOPR czuwają przez całą dobę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24