Beno Otręba, basista grupy Dżem: jesteśmy normalnymi facetami

- Beno, czy macie już plany dotyczące premiery nowej płyty?

- U nas z planami jest krucho. Ile razy coś sobie zaplanujemy, to dopada nas jakiś pech, więc nie chciałbym składać deklaracji, kiedy płyta się ukaże. Miała być już w zeszłym roku, ale nie udało się. Mam nadzieję, że fani usłyszą ją jeszcze w tym roku, ale nie chcemy podawać konkretnych dat.

- Czego fani mogą się spodziewać?

- Muzyki w stylu Dżemu. Gramy już kawał czasu i wypracowaliśmy sobie pewien styl, od którego nie zamierzamy uciekać, bo to nie byłby Dżem. Oczywiście, mogą się pojawić jakieś nowości zwłaszcza, jeśli chodzi o brzmienie, bo pod tym względem trzeba iść z duchem czasu. Zapewniam, z pewnością nie zaczniemy rapować czy grać jazzu.

- Zespół Dżem jest obecny na polskiej scenie już wiele lat. Wychowujecie coraz to młodsze pokolenia. Wasza muzyka nie traci na aktualności. Czujesz się przewodnikiem dla fanów?

- Czasami faktycznie spotykam się z takimi określeniami, ale nie czuję się kimś takim. Jesteśmy normalnymi facetami, którzy kochają muzykę i świetnie się bawią na scenie. Moje życie naprawdę wygląda zwyczajnie - ja też, tak samo jak ty, chodzę z siatką na zakupy (śmiech). Takie określenia są bardzo miłe i mogę się czuć zaszczycony.

Natomiast cieszy mnie, że wciąż tak duża liczba młodych ludzi kocha muzykę rockowo - bluesową, bo przecież w radiu nie mogą jej słuchać. To ewenement, bo taka muzyka nie jest dzisiaj promowana. Cieszę się również, że powstają kapele bluesrockowe i że młodzi ludzie mają prawdziwy zapał do grania.

- W internecie znaleźć jakąś piosenkę nie jest problemem. Niektóre zespoły decydują się nawet udostępnić fanom swoje kawałki za darmo. Czy czas wytwórni płytowych dobiega końca i dojdzie do tego, że kapele będą żyły tylko z koncertów?

- Poruszyłeś poważny problem, o którym myślę już od jakiegoś czasu. My wprawdzie trochę stoimy nieco z boku, bo jesteśmy kapelą poza medialną i nie mamy jednego wielkiego sponsora. Jednak nie jest wykluczone, że ta płyta, o której rozmawialiśmy będzie naszą ostatnią.

Później dojdzie do tego, że będziemy udostępniać fanom nasze kawałki na stronie lub rozdawać jakieś single. To wszystko wydaje się fajne, ale mało kto dostrzega, że wtedy kapele będą żyły tylko z koncertów. Bilety pójdą drastycznie do góry, bo innej opcji pewnie nie będzie. Wszystko zmierza właśnie w takim kierunku jak mówisz. Oczywiście nadal będą gwiazdy nakręcane przez media, ale słychać pewnie będzie o nich sezon czy dwa.

- Dżem to już legenda. Jak to odbieracie?

- Jest to na pewno miłe, ale z drugiej strony ciąży na nas pewna presja, bo każdy w związku z tym oczekuje od nas bardzo dużo i musimy trzymać pewien poziom. Czasami jest to trudne, bo nie można już tak jak dawniej wyjść i zagrać na luzie, po prostu dla przyjemności, mając świadomość, że jakby coś nie wyszło, to najwyżej się z tego pośmiejemy. Teraz od razu by nam to wytknięto. Czasami jest to trudne.