MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy bronić naszych działek ze wszystkich sił - zapowiadają działkowcy z ogrodów "Zdrowie" w Rzeszowie

Beata Terczyńska
Na zdjęciu Roman Dziobak, prezes zarządu ogrodów "Zdrowie".
Na zdjęciu Roman Dziobak, prezes zarządu ogrodów "Zdrowie". Krzysztof Kapica
Działkowców z ogródków przy ul. Wieniawskiego w Rzeszowie zmroziła wiadomość, że na wtorkowej sesji radni miejscy mają głosować za planem zagospodarowania przestrzennego zachodniej Słociny, a więc także za likwidacją ich działek. Na szczęście punkt ten został wykreślony z obrad. Jak przekonuje rzecznik prezydenta, właśnie z uwagi na ogródki. Seniorzy, ale i młodzi zapowiadają, że będą bronić tego miejsca, bo daje im szczęście i zdrowie.

Na jutrzejszą sesję Rady Miasta przygotowany był projekt uchwały z planem zagospodarowania przestrzennego "Słocina-Zachód". Tu, w rejonie ul. Wieniawskiego, w sąsiedztwie domów jednorodzinnych i nowych bloków, znajdują się Rodzinne Ogrody Działkowe "Zdrowie".

Ogrodzone, zadbane, zajmujące pas o długości ok. 1300 m i szerokości ok. 50. W uchwale czytaliśmy, że "stanowią one przestrzenną barierę utrudniającą skomunikowanie osiedla" i, że "służą wąskiej grupie użytkowników". W tym miejscu miałyby powstać drogi dojazdowe, alejki, mały park, oczka wodne, urządzenia infrastruktury technicznej. A zapewne deweloper w sąsiedztwie i na części terenu postawiłby także budynki mieszkalne i usługowe - nie mają wątpliwości działkowcy. Nie mogą się z tym pogodzić. Nie kryją, że decyzją radnych o odebraniu im ogrodów byliby zrozpaczeni. Niektórzy uprawiają te działki od lat 80-tych. Traktując jak największe szczęście, radość, oddech od gwaru miasta, blokowisk. A pamiętają dobrze łzy i dramaty rzeszowian, którzy potracili działki przy ul. Lwowskiej czy Powstańców Warszawy.

- Mamy 165 ogródków działkowych. Można przeliczyć, ilu członków rodzin korzysta z każdego z nich i zsumować. Daje to średnio około 700 - 800 osób

- mówi Roman Dziobak, prezes zarządu ogrodów "Zdrowie". - Nie jest to zatem mała społeczność. Wiele razy tłumaczyłem to prezydentowi.

Przypomina, że ludzie zebrali kilkaset podpisów w obronie działek. Złożyli petycję w ratuszu. Są zdeterminowani do walki o utrzymanie ogrodów, gdzie mają domki, altany, uprawy, drzewa, mini szklarnie, miejsca do relaksu, urządzenia do zabaw dla dzieci. Co ciekawe, ok. 60 działek gospodarują mieszkańcy pobliskich bloków. Jak słyszymy, deweloper ma chrapkę na pola, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie.

- Jestem w kontakcie z właścicielami i wiem, że nie zamierzają sprzedawać tej ziemi - zwraca uwagę Roman Dziobak.

Agnieszka Sycz, dyrektor Okręgowego Zarządu Podkarpackiego Związku Działkowców w Rzeszowie mówi, że w mieście istnieje 26 ogrodów działkowych, ale niestety po kawałku są okrajane m.in. na drogi publiczne. Nie rozumie pomysłu zamiany części ogródków "Zdrowie" na zieleń parkową, zapewne z kilkoma niewielkimi drzewkami.

- Przecież w tym miejscu rośnie sporo pięknych, starych drzew, jest mnóstwo zieleni, a więc tlenu - mówi podkreślając, że działki służą dziś wielu pokoleniom, bo przychodzą dziadkowie, rodzice, dzieci. Da się też zauważyć powrót do produkcji zdrowej żywności, bez nawozów, a seniorzy, przy niewielkich emeryturach uzupełniają sobie tym sposobem budżet domowy.

Dodaje, że w Biurze Rozwoju Miasta często słyszy argument, że przecież działki można przenieść.

- To nie taka prosta sprawa, zwłaszcza dla seniorów 70 plus, którzy swoje ogrody tworzyli lata a musieliby urządzać wszystko od nowa - mówi. - Nie zdążyliby nawet zjeść czereśni, czy jabłka z nowo posadzonych drzew. Nad tym nikt się nie zastanawia. Intencje deweloperów są najważniejsze.

Mirosław Kwaśniak z Klubu Rozwoju Rzeszowa uważa, że działki w mieście powinny zostać na zawsze, jak w Niemczech. - To zielone płuca. Starsi traktują je jak sanatorium. Nikt im nie przeszkadza, mają piękną przyrodę, świeże powietrze, ruch. Widzą efekty pracy, a to cieszy, daje satysfakcję. Wkładają w działki serce i nie wolno im tego odbierać. Prezydent zapewniał, że dopóki będzie gospodarzem, działek nie będzie ruszać i mam nadzieję, że tak będzie.

Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta, zapewnia, że właśnie z uwagi na działki punkt został zdjęty. - Planu nie będzie. Działkowcy mogą spać spokojnie - przekonuje.

Z dnia na dzień opada poziom wody w Wisłoku. Tak w czwartek wyglądała rzeka w Rzeszowie. Czy czeka nas największa od lat susza?PRZECZYTAJ TEŻ: Najpierw koronawirus, później susza. To może zniszczyć podkarpackie plantacje

Opada poziom wody w Wisłoku w Rzeszowie. Czy to już susza? [ZDJĘCIA]

ZOBACZ TEŻ: Hydrolog z IMiGW: To najgorsza susza od lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24