BARTOSZ MARIAŃSKI: Jastrzębie to bardzo mocna i groźna drużyna. Czeka nas trudny mecz, ale jeżeli chcemy grać w tym sezonie o coś więcej, to musimy zacząć wygrywać z drużynami, które są w tabeli przed nami. Na razie - oprócz Katowic, z którymi udało nam się dwukrotnie wygrać - zwyciężamy z zespołami, które plasują się za nami.
Wygrana przed świętami z Czarnymi Radom 3:0 i same święta zapewne wprowadziły do drużyny trochę więcej dobrego nastroju?
Oczywiście, było to bardzo potrzebne zwycięstwo, zwłaszcza, że dwa poprzednie mecze nam nie wyszły. Suwałki jakoś szczególnie nam nie leżą. Liga pokazuje, że bardzo dobrze gramy u siebie, a gorzej z wyjazdami. Dlatego własna hala jest dla nas pewnym atutem w spotkaniu z Jastrzębiem.
Zespół z Jastrzębia ma mocną każdą pozycję.
Rzeczywiście. W sumie jest on trochę podobny do naszego, bo ma silną nie tylko pierwszą szóstkę, ale także ławkę. W przypadku słabszej dyspozycji, któregoś z podstawowych zawodników, ma kto wejść na boisko i go zastąpić. Tak więc myślę, że trzeba będzie nie tylko rozpisać sześciu graczy, ale chyba nawet dziesięciu czy jedenastu. To zadanie dla naszego sztabu, aby to wszystko poukładać, a my będziemy realizować te założenia.
I wykorzystywać swoje atuty. M.in. zagrywkę...
Tak, przynajmniej ja zauważam taką zależność, że jak idzie nam dobrze w polu serwisowym, to mecze zupełnie inaczej się układają, a jak nam nie idzie, to punkty zazwyczaj nam uciekają. Jesteśmy bardzo zależni od tego elementu. Mam nadzieję, że zagrywka w środę będzie nam siedziała i będzie naszym atutem.
Jak jeszcze trzeba zagrać z Jastrzębiem, aby oskubać je z punktów?
Myślę, że przede wszystkim cierpliwie, bo jest to taki zespół, który po przegraniu seta, nie położy się na boisku, nie odda nam meczu. Spodziewamy się długiego, ciężkiego starcia. Przede wszystkim liczą się zwycięstwa, dlatego nie miałbym nic przeciwko wygranemu tie-breakowi, czyli zwycięstwu 3:2.
Tym bardziej, że walka o ósemkę robi się coraz bardziej zacięta i ciekawa...
Dokładnie, mamy bilans meczów 8:5, czyli nie taki zły, ale nie widać, żebyśmy się pięli w górę tabeli. Na tym ósmym miejscu jesteśmy chyba już od dwóch miesięcy. Na pewno rywalizacja o miejsce w ósemce będzie zacięta. Inna sprawa, że zespoły rozegrały różną ilość meczów, niektóre z nich o cztery, pięć więcej od nas i to też trzeba brać pod uwagę.
Szczególnie styczeń będzie obfitował w mecze...
Za dwa miesiące i zakończy się runda zasadnicza, potem play-off. Nie ma już momentu na przestoje, na tracenie punktów. Trzeba wygrywać i piąć się w górę tabeli.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Bieniuk jest w ciąży? Pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg i rozpętała burzę