Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babcia na medal

Michał Okrzeszowski
Sylwia Sobejko, wnuczka: Babcia kocha gotować, piec i przyjmować gości. A w lecie razem z dziadkiem zajmuje się ogródkiem i grządkami. Moją babcię traktuję jak drugą mamę. Ona pozwalała nam na więcej niż rodzice… Pod koniec konkursu walka była bardzo zacięta. W ciągu ostatniej godziny wysłaliśmy ok. 900 SMS-ów. Ale moglibyśmy wysłać o wiele więcej, bo to jest naprawdę babcia na medal!
Sylwia Sobejko, wnuczka: Babcia kocha gotować, piec i przyjmować gości. A w lecie razem z dziadkiem zajmuje się ogródkiem i grządkami. Moją babcię traktuję jak drugą mamę. Ona pozwalała nam na więcej niż rodzice… Pod koniec konkursu walka była bardzo zacięta. W ciągu ostatniej godziny wysłaliśmy ok. 900 SMS-ów. Ale moglibyśmy wysłać o wiele więcej, bo to jest naprawdę babcia na medal! Krystyna Baranowska
Rozmowa z Józefą Sobejko ze Skołoszowa k. Radymna, która zdobyła tytuł "Babcia na Medal".

Głosowała na mnie cała rodzina

Dobiegł końca plebiscyt Gazety Codziennej Nowiny "Babcia na Medal" i "Dziadek na Medal". Nagrodą główną jest tygodniowy pobyt w Szpitalu Uzdrowiskowym "Beskid" w Wysowej. Serdecznie gratulujemy wszystkim finalistom, a poniżej prezentujemy sylwetki laureatów.

Jest pani zaskoczona wynikiem głosowania?

Pewnie, że tak, bardzo! Wygrałam dzięki wnuczce i dzięki całej naszej załodze, która pracuje tu, w hurtowni syna. To ponad 40 osób. Każdy dodał swoje "pięć groszy". Mam też wielu przyjaciół, którzy głosowali, rodzinę też mam dużą. Nie ma mowy, żeby u nas na święta było mniej niż 30 gości! Syn tu mieszka obok, wszystkie uroczystości obchodzimy razem.

Kto wpadł na pomysł, by wzięła pani udział w plebiscycie?

Mój mąż Jan. On powinien dostać nagrodę za to, że od lat prenumeruje Nowiny. Mąż przeczytał o konkursie, a Sylwii nie trzeba dwa razy mówić. To ona wysłała zgłoszenie.

Jak to jest być babcią?

Wnuki są kochane. Babcia ma więcej czasu, więc się bardziej nimi zajmuje. Chociaż teraz już się nie musi opiekować, bo wyrosły. Sylwia skończyła studia, mieszka w Rzeszowie. Grzesiek ma już 23 lata. Najmłodsza Patrycja ma 15 lat. Ale gdy były małe, to były bardzo "babci". Pomagały mi przy gotowaniu. Pytały: "Babciu, ile tego dodać?"

Cud, że żyję

Jakie ma pani hobby?

Za młodu człowiek nie miał wiele czasu na rozrywkę. Była tylko praca, praca i praca. Zaczynaliśmy z mężem "od zera". Nie było mowy o wyjazdach. Pracowałam w biurze i w sklepach. Po pracy jeszcze trzeba było zająć się polem. Mieliśmy 5 hektarów! Tu, gdzie teraz jest hurtownia, było gospodarstwo.

Miałam 5 lat, gdy moja rodzina przyjechała ze Wschodu, z Sokala. Zajęliśmy taki budynek po Ukraińcach. Gdy wyszłam za mąż, to kupiliśmy ten plac i potem wszystko tu budowaliśmy. Wnuki żyją już inaczej. Wyjeżdżają do Włoch, Tunezji, Egiptu. Teraz babcia by chętnie pojechała, ale nie ma zdrowia. Jeżdżę tylko do sanatorium.

Przeszłam bardzo ciężkie choroby. To cud, że żyję. Dwa razy pokonałam raka. Teraz cieszę się życiem. Dodam, że 2 lata temu obchodziliśmy z mężem 50-lecie małżeństwa. Dzieci i wnuki zrobiły nam wielką niespodziankę. Uroczystość w kościele i w restauracji, jak drugie wesele! Do dziś nie mogę uwierzyć, że to nie był sen (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24