Autostradą do Dębicy w kwadrans? Sprawdziliśmy, czy to możliwe [WIDEO]

36,7 km autostrady między węzłami "Rzeszów Centralny" - "Dębica Pustynia" drogowcy otworzyli w środę popołudniu. Wraz z sąsiednim fragmentem biegnącym do węzła "Rzeszów Wschód" trasa ma 43,6 km i jest najdłuższym gotowym odcinkiem A4 na Podkarpaciu. W czwartek sprawdziliśmy, ile czasu zajmuje jej pokonanie.

Odcinek od węzła wschodniego do centralnego to pierwsza z oddanych do użytku części autostrady w regionie. Drogowy zakończyli tu już wszystkie prace, dlatego na całej długości nie obowiązują dodatkowe ograniczenia prędkości. Przepisowo można więc rozpędzić tutaj samochód do 140 km/h. Pokonanie tego odcinka zajęło nam nieco ponad trzy minuty. Dalej jedzie się już nieco wolniej. W rejonie budowanego węzła zachodniego, między 6,5 a 9,5 kilometrem od węzła wschodniego trzeba zwolnić do 110 km/h, a następnie do 80 i 50 km/h.

Ograniczenie wzrasta do 110 km/h po przejechaniu 10,7 km od węzła wschodniego. Przed Dębicą zwalniamy jeszcze dwa razy. Najpierw po przejechaniu kolejnych 2,3 km, w miejscu, gdzie na szerokim placu powstaną bramki do poboru opłat. Następnie na 43 kilometrze, tuż przed zjazdem na węzeł "Pustynia". Tutaj na dystansie 400 metrów należy wyhamować najpierw do 100, potem do 80, a ostatecznie do 50 km/h. Ograniczenie ma pomóc kierowcom bezpiecznie opuścić autostradę.

Czas przejazdu autostradą z Rzeszowa do Dębicy? Do pasa pozwalającego skręcić na węzeł - nieco ponad 23 minuty. Do ronda - rozjazdu w kierunku Pustyni, lub krajowej czwórki ponad minutę dłużej.

Droga do Rzeszowa jest nieco szybsza. Pierwsze poważniejsze ograniczenie prędkości to budowany węzeł zachodni. Odcinek "Dębica Pustynia" - "Rzeszów Zachód" w czwartek przejechaliśmy w nieco ponad 16 minut, jadąc bez postoju ze średnią prędkością 135-140 km/h. Do węzła centralnego dotarliśmy w 18 minut, a do wschodniego trasa zajęła nam 22 minuty.

Z czego wynikają ograniczenia prędkości? Co mówią o autostradzie kierowcy? Dlaczego nie można zatankować tu samochodu? Odpowiedzi m.in. na te pytania w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Nowin.