Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasztor w Komańczy - tu był internowany Prymas Tysiąclecia

Jaromir Kwiatkowski
Charakterystyczny budynek klasztoru jest utrzymany w stylu szwajcarskiej architektury drewnianej. W niewielkim Pokoju Pamięci siostry zgromadziły wiele pamiątek po prymasie.
Charakterystyczny budynek klasztoru jest utrzymany w stylu szwajcarskiej architektury drewnianej. W niewielkim Pokoju Pamięci siostry zgromadziły wiele pamiątek po prymasie. FOT. RENATA KWIATKOWSKA
Kto tu wcześniej był, ten chętnie powraca. Urzekają go cisza, spokój, piękne widoki. Ale najważniejsze jest to, że ta okolica jest nasycona obecnością kardynała Stefana Wyszyńskiego.

[galeria_glowna]
Tu, w Komańczy, w klasztorze sióstr nazaretanek, Prymas Tysiąclecia spędził ostatni rok internowania (1955-56).

Przed frontonem budynku klasztornego wita nas dostojna, wykuta w kamieniu postać prymasa, dłuta Andrzeja Kossa, profesora z warszawskiej ASP. Można pomodlić się w klasztornej kaplicy, która pamięta kard.

Wyszyńskiego (przypomina o tym napis w ołtarzu). Obowiązkowym miejscem odwiedzin jest także niewielki Pokój Pamięci na parterze, gdzie siostry zgromadziły wiele pamiątek po prymasie, m.in. łóżko, lampę naftową, ornat, sutannę, biret i piuskę. Jest również kostur, nieodłączny towarzysz wędrówek prymasa; wiklinowy stoliczek i krzesło, na którym siadał na balkonie.

Prymas mieszkał nie w tym pokoiku, lecz w przestronnym pokoju na pierwszym piętrze, po lewej stronie (stojąc frontem do klasztoru). Pamiątki po nim zostały przeniesione na dół z uwagi na tłumy ludzi, które się tam przewijały. Pokój Pamięci można zwiedzać codziennie.

Rocznie klasztor odwiedza ok. 40 tys. pielgrzymów (indywidualnie i w grupach).

- Tu przyjeżdża się nie po to, żeby zwiedzić to miejsce, lecz żeby duchowo spotkać się z prymasem - podkreśla siostra Bogumiła Zamora, nazaretanka z Komańczy.

Czy wiesz, że…

Czy wiesz, że…

- Gmina Komańcza to trzecia pod względem powierzchni gmina w Polsce. Na 45,5 tys. ha mieszka ok. 5,5 tys. mieszkańców.

- Lokacja miejscowości, jeszcze pod nazwą Krzemienna, miała miejsce w 1512 r. W XIX w. przyjęła się nazwa Komańcza, od płynącego tutaj Kumanieckiego Potoku (dawniej Barburka; obecnie Barbarka). Niektóre źródła podają, że nazwa Komańcza związana jest z tatarskim plemieniem Kumanczy, którzy przed wiekami dotarli na te tereny.

- W 1974 r. Komańcza, z powodu występujących tu siarczkowych wód mineralnych i korzystnego mikroklimatu, uzyskała status uzdrowiska.

Od 80 lat w Komańczy

Siostry nazaretanki przybyły do Komańczy w 1928 r. Był to pomysł ówczesnego ordynariusza przemyskiego, bpa Anatola Nowaka. Na początku pięć sióstr zamieszkało w wynajętym domu. Jednak już rok później został wmurowany kamień węgielny pod budowę klasztoru. Autorem projektu był inż. Józef Nadziakiewicz z Rymanowa.

Klasztor został poświęcony w 1931 r. i wtedy siostry wprowadziły się tu na stałe. Charakterystyczny budynek jest utrzymany w stylu szwajcarskiej architektury drewnianej.

Nazaretanki zajęły się parafialnym kościołem i zakrystią, udzielały porad lekarskich, odwiedzały chorych w domach, prowadziły działalność oświatową i ewangelizacyjną.

Podczas II wojny światowej w klasztorze kwaterowali hitlerowcy. Mimo to siostry starały się prowadzić normalne życie zakonne. Nie bacząc na grożące niebezpieczeństwo, kontaktowały osoby muszące uciekać za granicę z kurierami, dawały kryjówkę poszukiwanym kapłanom i osobom pochodzenia żydowskiego, pomagały w ucieczce więźniom tymczasowo przebywającym w klasztorze.

W latach 1944-50 kaplica zastępowała miejscowej ludności kościół. Dziś msze w przyklasztornej kaplicy odbywają się: codziennie, oprócz śród, niedziel i świąt, o godz. 7, w środy o godz. 17.30, w niedziele i święta o 7.30 i 17.30.

Jak dojechać

Jak dojechać

- Jadąc z Sanoka, wjeżdżamy do Komańczy wzdłuż linii kolejowej. Musimy dojechać do przystanku Komańcza-Letnisko i tuż za nim skręcić w prawo pod wiadukt kolejowy. Bezpośrednio za nim powinniśmy zostawić samochód i asfaltową drogą dojść do klasztoru pieszo (ok. 600 m).

Był dla sióstr jak ojciec

Kard. Wyszyńskiego przywieziono do Komańczy w sobotę, 29 października 1955 r., po południu. Partyjni funkcjonariusze poinformowali siostry o niezwykłym przybyszu zaledwie kilka godzin wcześniej. Nakazali też, by klasztor opuścili wszyscy goście.

- Powiedziano: "przywieźliśmy siostrom pacjenta". Nie pytano, czy mają księdza prymasa czym żywić, leczyć, czy mają czym ogrzać dom - opowiada siostra Bogumiła.

Kardynał Wyszyński nie był zupełnie odcięty od świata, ale kontakt z nim był utrudniony. Komańcza została włączona w pas graniczny. Przed wiaduktem, poniżej klasztoru, ustawiono jednostkę WOP oraz szlaban z napisem "Kontrola graniczna". Odtąd bez specjalnych zezwoleń nie można się było ani zatrzymać, ani dojechać do klasztoru.

Jednak już 2 listopada 1955 r. przyjechali do Komańczy biskupi Michał Klepacz i Zygmunt Choromański wraz z ojcem prymasa - sędziwym Stanisławem Wyszyńskim.

Od Bożego Narodzenia 1955 do marca 1956 nie wydano ani jednej przepustki. Więcej gości zaczęło przyjeżdżać od wiosny.

Prymas bardzo dużo się modlił i pracował. Dużo czytał, także gazety, które przywozili odwiedzający. Dużo spacerował. Ulubionym celem spacerów była figura Matki Bożej Leśnej poniżej klasztoru.

- Pamiętamy go jako księcia Kościoła, męża stanu, a w ten dom wszedł jak ojciec - podkreśla siostra Bogumiła.

W Komańczy powstał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego i projekt Wielkiej Nowenny. Prymas chciał, by wierzący przygotowali się w ten sposób do Tysiąclecia Chrztu Polski.

Jesienią 1956 r., podczas krótkotrwałej politycznej "odwilży", władze przypomniały sobie o prymasie. Kard. Wyszyński zareagował na propozycję powrotu do stolicy słowami: "przecież od trzech lat powtarzałem, że miejsce prymasa było i jest w Warszawie". Wyjechał z Komańczy 28 października 1956 r.

Przydatne adresy

Przydatne adresy

Klasztor Sióstr Nazaretanek, 38-543 Komańcza, tel. 013 467-70-56, e-mail: [email protected]
Strona internetowa klasztoru: www.nazaretanki.dir.pl
Strona internetowa gminy Komańcza: www.komancza.pl

Urlop w klasztorze

Klasztor był od początku budowany z zamiarem przyjmowania gości. Przyjmuje pielgrzymów indywidualnych i rodziny oraz niewielkie grupy rekolekcyjne. Ma wielu stałych gości, którzy przyjeżdżają tu co roku. Z Wrocławia, Rzeszowa, Warszawy, Gdańska, Gdyni. Często na 2-3 tygodnie. Niektórzy czynią to od wielu lat.

- Przyciąga ich tu duch prymasa, ale także cisza i spokój - podkreśla siostra Bogumiła.

Jeszcze jakiś czas temu warunki w klasztorze były nader skromne (nie było łazienek i WC w pokojach). Obecnie klasztor jest już po remoncie, dzięki któremu podniósł się standard pobytu (łazienki w pokojach).

Cena pobytu jest każdorazowo do uzgodnienia i może ulec zmianie, w zależności od możliwości przyjeżdżających. Szczegóły najlepiej ustalać telefonicznie lub e-mailem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24