Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia UPA w Bieszczadach odkrywana po latach. Milczały o niej przewodniki

Ewa Gorczyca
Za pomocą georadaru Akademii Górniczo-Hutniczej pracownicy IPN szukają szczątków członków rodziny Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 r. przez bojówki ukraińskich nacjonalistów. O tej historii pamiętała rodzina, ale miejsce pochówku jest wciąż nieznane.
Za pomocą georadaru Akademii Górniczo-Hutniczej pracownicy IPN szukają szczątków członków rodziny Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 r. przez bojówki ukraińskich nacjonalistów. O tej historii pamiętała rodzina, ale miejsce pochówku jest wciąż nieznane. RDLP Krosno
Pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, na wniosek leśników, badają miejsce po dawnej gajówce Jalina k. Nasicznego w Bieszczadach. Szukają szczątków członków rodziny miejscowego gajowego Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 roku przez bojówki ukraińskich nacjonalistów.

Na ślady wojennej tragedii, która rozegrała się w gajówce, można było trafić w książce Władysława Krygowskiego „Góry mojego życia”, w rozdziale „Powrót do Jaliny”. Publikacja ukazała się w 1987 roku.

- Więcej światła dały dopiero relacje opublikowane w „Płaju” w roku 2012 roku - mówi Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - Okazuje się, że w 1944 roku w obrębie gajówki bojówka UPA zamordowała żonę gajowego Hankusa - Kazimierę - i jego brata - Wojciecha.

Leśniczy wskazał miejsce

Prawdopodobnie ciała zamordowanych pochowano nieopodal zabudowań. Inicjatywę w sprawie poszukiwań śladów tej zbrodni podjęli leśnicy. W miejscu wskazanym przez Antoniego Flaka, leśniczego z Nadleśnictwa Lutowiska, przeprowadzono wstępne rozpoznanie. Po tym rekonesansie do działań przystąpili pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN.

Dotarli do rodziny

Ostatnio dzięki pomocy dziennikarza Wojciecha Zatwarnickiego udało się dotrzeć do Marii Faron, wnuczki gajowego Kazimierza Hankusa, która potwierdziła fakty znane z przekazów rodzinnych.

- Hankusowie to przed laty rozbudowana leśna rodzina, której założycielem był leśniczy Franciszek Hankus, od 1903 roku zawiadujący dobrami Serwatowskich w Berehach Górnych i w Nasicznem - opowiada Edward Marszałek. - W służbie leśnej pracowali też jego synowie. Kilku członków tej licznej rodziny poniosło śmierć z rąk ukraińskich nacjonalistów, w tym dwoje właśnie w gajówce Jalinie.

Na początku grudnia pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN, w ramach szerszego projektu ujawniania miejsc pochówków ofiar terroru UPA, przeprowadzili systematyczne badania gruntu georadarem. Takim specjalistycznym sprzętem dysponuje Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie.

- Wyniki mogą pomóc ustalić miejsce pochówku ofiar zbrodni, zaś przeszukiwanie dokumentów powinno przyczynić się do ujawnienia związanych z tym szczegółów - mówi Marszałek.

Obecnie teren dawnej gajówki leży w Bieszczadzkim Parku Narodowym; jego pracownicy wspierają poszukiwania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24