Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin oddał szpik, by ratować 17-latkę

Ewa Kurzyńska
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Mam nadzieję, że osoba, której oddałem szpik, wygra z chorobą - mówi pan Marcin
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Mam nadzieję, że osoba, której oddałem szpik, wygra z chorobą - mówi pan Marcin Łukasz Solski
Do rejestru potencjalnych dawców mieszkaniec Przemyśla dołączył spontanicznie. Telefon z prośbą o pomoc zadzwonił po 3 latach.

27-letni Marcin Niejedli mieszka i pracuje w Przemyślu.

- Gdy okazało się, że mogę pomóc, byłem w szoku. Przyznam, że mieliśmy z żoną trochę obaw. Zadawaliśmy sobie pytania: Jak będzie wyglądało pobranie szpiku? Czy to na pewno bezpieczne? Jednak od roku jestem szczęśliwym tatą i świadomość, że od mojej decyzji może zależeć życie czyjegoś dziecka, sprawiła, że postanowiłem zostać dawcą - opowiada młody mężczyzna.

O tym, by dołączyć do rejestru potencjalnych dawców szpiku, pan Marcin zdecydował podczas wakacji.

- Trzy lata temu spędzałem urlop w Zakopanem. Szedłem Krupówkami i trafiłem na punkt, gdzie rejestrowano chętnych. Spontanicznie do nich dołączyłem. Dość szybko zapominałem o całej sprawie. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka lat później zadzwonił telefon i usłyszałem, że mogę pomóc komuś bardzo choremu. Osobie, której nie znam, a która jest moim genetycznym bliźniakiem - mówi pan Marcin.

Pobranie komórek macierzystych odbyło się pod koniec sierpnia w Krakowie.

- Podłączono mnie do aparatury, która z krwi separuje komórki macierzyste. Nie było to może przyjemne, ale zapewniam, że bezbolesne - wspomina mężczyzna.

O osobie, która była poddana przeszczepowi, pan Marcin wie niewiele.

- To młoda, zaledwie 17-letnia, dziewczyna z Austrii. Od dwóch lat walczy z rakiem krwi. O tym, czy szpik się przyjął, dowiem się za mniej więcej 3 miesiące. Spotkać będziemy mogli się nie wcześniej niż za dwa lata. Pod warunkiem że oboje będziemy tego chcieli - dodaje mieszkaniec Przemyśla. - Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie. Trzymam kciuki, by ta młoda osoba wygrała z chorobą - mówi serdecznie pan Marcin.

Przeszczep to często ostatnia szansa na ratunek dla osób, które zmagają się z poważnymi chorobami krwi. Na Podkarpaciu takiej pomocy potrzebuje rocznie ok. 70 chorych. Na przeszczep muszą jeździć do szpitali poza naszym regionem. Jednak wkrótce ma się to zmienić, bo w brzozowskim szpitalu powstaje oddział przeszczepiania szpiku.

- Będzie liczył 10 izolatek, każda w standardzie odpowiednim do leczenia chorych z obniżoną odpornością. Otwarcie oddziału planowane jest na kwiecień 2016 r. - mówi prof. Andrzej Pluta, który kieruje oddziałem onkohematologii w brzozowskim szpitalu.
Autoprzeszczepom szpiku kostnego będą poddawani chorzy ze szpiczakiem, niektórymi chłoniakach oraz chorobami z autoagresji.
- W drugim etapie przewidujemy wprowadzenie alloprzeszczepów, czyli przeszczepów od dawców rodzinnych - dodaje prof. Andrzej Pluta.

W planach jest wykonywanie około 50-60 autoprzeszczepów szpiku rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24