Przetarg na działki był nietypowy, bo władze Żołyni wystawiły na sprzedaż aż 15 z 32 wolnych działek budowlanych. Zwykle gminy mają po dwie, trzy. Z kolei w samej Żołyni tyle wolnych działek budowlanych było ostatnio jeszcze w latach 90. Choć powierzchnia działek była różna, najmniejsza miała 9 arów, największa - 23, nikt nie wpłacił wadium, które było konieczne, by przystąpić do przetargu.
To już druga taka sytuacja. Do pierwszego przetargu przystąpiła tylko jedna osoba. Była zainteresowana najmniejszą działką - 7-arową. Był to jednak mieszkaniec, który ma działkę obok i prawdopodobnie chciał ją poszerzyć. Tymczasem władzom Żołyni zależało na ściągnięciu do gminy nowych mieszkańców, zainteresowanych postawieniem tutaj domów.
Działki położone są w odległości ok. 4 km od Rynku. W ich sąsiedztwie znajduje się szkoła podstawowa nr 2, natomiast w odległości ok. 1 km przedszkole prowadzone przez gminę. Działki posiadają kanalizację sanitarną, a w sąsiedztwie są pozostałe media. Dojazd do nich jest drogami utwardzonymi asfaltem i kamieniem. Co istotne, na wszystkie działki wydana jest decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu przestrzennym. To oznacza, że osoba, która kupi taką działkę, może od razu starać się o pozwolenie na budowę. Dlaczego zatem nie ma chętnych?
- W ogóle jest zastój na rynku obrotu nieruchomościami. Dlatego po pierwszym przetargu zdecydowaliśmy się obniżyć cenę działek - na każdej po 1 tys. zł. Myślę, że znowu będzie konieczne obniżenie ich ceny. Teraz, zgodnie z przepisami, nie możemy ogłosić trzeciego przetargu. Konieczne jest przeprowadzenie już negocjacji. Myślę, że dojdzie do nich pod koniec września - wyjaśnia Andrzej Benedyk, wójt Żołyni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?