Rewolucyjne zmiany w zasadach przeglądów technicznych samochodów wynikają z projektu kolejnej nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przygotowało ją Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, które chce walczyć w ten sposób z niewłaściwym wykonywaniem swojej pracy przez diagnostów. Dowód? Chociaż w Polsce średnia wieku samochodów wynosi aż 15 lat, tylko niecałe 2 procent z nich nie przechodzi obowiązkowych badań technicznych.
Podwójna opłata
Tymczasem w krajach skandynawskich średnia wynosi poniżej 10 lat, ale z powodu usterek diagności nie podbijają przeglądu co trzeciemu kierowcy. Głównie ze względu na dużą konkurencję wśród stacji diagnostycznych nikt nie chce odstraszać klientów i wypuszcza ze stacji nawet te samochody, które nadają się do naprawy.
- Tak naprawdę w ten sposób diagnosta wyświadcza kierowcy niedźwiedzią przysługę. Dopuszczając do ruchu niesprawne auto naraża na niebezpieczeństwo nie tylko jego właściciela, ale także innych użytkowników dróg. To tak, jakby lekarz wypuścił z gabinetu bez leczenia chorego pacjenta - mówi Krzysztof Wadiak, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Rzeszowa.
Ponieważ w Polsce wielu kierowców jeździ bez ważnych badań technicznych, urzędnicy chcą wprowadzić dla takich osób dodatkowe sankcje. Poza mandatem, który grozi kierowcy teraz, będzie to jeszcze dodatkowa opłata za spóźnienie się z przeglądem. Jeżeli wypadnie ona na środę, a kierowca przyjedzie do stacji diagnostycznej w czwartek, zamiast 98 zł zapłaci 199 zł, czyli 200 procent wyjściowej ceny (dla pojazdów do 3,5 tony bez instalacji gazowej).
Dyrektor Wadiak przyznaje, że dodatkowe sankcje są konieczne, ale trzeba je zaplanować rozsądnie.
- Na pewno część osób świadomie jeździ samochodem bez aktualnego przeglądu i dla nich nie widzę powodu do stosowania taryfy ulgowej. Ale są z pewnością i tacy, którzy z ważnego powodu przez miesiąc, czy dwa nie używają samochodu. Oni powinni mieć możliwość usprawiedliwienia takiej sytuacji, aby nie płacić podwójnie - mówi Krzysztof Wadiak.
Przypomina, że już w tej chwili jazda bez przeglądu to nie tylko mandat, ale także groźba utraty odszkodowania w przypadku kolizji lub wypadku.
Nalepka na szybę
Nowe przepisy zakładają także dodatkowe zadania dla diagnostów. Podczas badania technicznego będą musieli fotografować auta, a na przedniej szybie naklejać nalepkę potwierdzającą dopuszczenie auta do ruchu. To ma ułatwić policjantom wyłapywanie samochodów niedopuszczonych do ruchu. Dodatkowo każdemu kierowcy wystawią certyfikat, który trzeba będzie wozić przy sobie.
Inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego dostaną z kolei uprawnienia do niezapowiedzianych kontroli w stacjach, np. jako klient - Uczciwi diagności nie mają się czego obawiać - uważa Dariusz Mazurek, diagnosta z Rzeszowa.
Ale dodaje, że dodatkowa praca powinna wiązać się z podniesieniem cen przeglądów, które od lat się nie zmieniały.
- W tej chwili zysk stacji jest minimalny - przekonuje Mazurek. Zmiany mają wejść w życie w ciągu trzech lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Uważajcie na Sablewską za kółkiem! Kiedyś doprowadzi do wypadku! Ekspert wyjaśnia
- Iwona z "Sanatorium" straciła dziecko i męża. To wyznanie złamało nam serca
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Tylko u nas
- Rzadki widok: Cleo pokazała swoje prawdziwe włosy bez doczepów. Poznalibyście ją?