[galeria_glowna]
PRZYDATNE ADRESY I TELEFONY
PRZYDATNE ADRESY I TELEFONY
Muzeum Historyczne w Sanoku, ul. Zamkowa 2, tel./fax (013) 46 306 09, e-mail: [email protected]
Centrum Informacji Turystycznej, ul. Rynek 14, tel. (013) 463 60 60
Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych "Karpaty", ul. Rynek 1 Wydział Promocji UM, tel. 465 28 28, WWW.bieszczady-przewodnicy.pl, e-mail: [email protected]
Oddział PTTK "Ziemia Sanocka", ul. 3 Maja 2, tel. 463 21 71, e-mail:[email protected]
PTTK Bieszczadzkie Schroniska i Hotele, ul. Mickiewicza 29, tel.: 463 10 13, 463 14 39, 463 01 23, e-mail: [email protected]
Jednak jej sława dopiero zaczyna się rodzić. Wcześniej traktowana była prawie jak legenda.
Wspomnienia o Linii Mołotowa zatarły się, bo po wojnie większość obiektów przestała istnieć. Część bunkrów wysadzili Niemcy podczas przełamywania linii w 1941 roku. Resztę zniszczyły idące na Berlin wojska radzieckie w 1944 roku. Dzieła zniszczenia dokończyły po II wojnie światowej wojska polskie, by schrony nie stanowiły oparcia dla UPA.
Kule się bunkrów nie imały
W pamięci ludzkiej przerwały tylko opowieści, okraszone ludową fantazją. Mówią one o ścianach bunkrów wyłożonych gumą, by odbijały się od nich pociski. Tak oto prozaiczne smołowanie zyskało baśniową otoczkę.
Paweł Wójcik, jeden z autorów przewodnika po rowerowym "Szlaku nadsańskich umocnień - Linia Mołotowa", jest pewien, że zyska ona podobny rozgłos jak Międzyrzecki Rejon Umocnień, czy Wilczy Szaniec w Gierłoży, które są odwiedzane przez tysiące turystów. - W promocji jesteśmy jednak zapóźnieni o jakieś kilkadziesiąt lat - przyznaje badacz bunkrów.
Jednym z najmniej znanych odcinków Linii Mołotowa, ale i najciekawszych, jest jej południowy fragment, ciągnący się od Bieszczadów, od Bóbrki przez Myczkowce, Lesko, Załuż, Olchowce, Sanok, Dobrą aż po Dynów. Dalej linia idzie na Przemyśl i Lubaczów. - Zlokalizowana jest na niej imponująca liczba obiektów - podkreśla Robert Bańkosz, współtwórca przewodnika opracowanego wspólnie z Pawłem Wójcikiem, Krzysztofem Plamowskim i Arkadiuszem Komskim.
Rosjanom zabrakło czasu
W całości zachowały się dwa schrony na terenie Olchowiec. Jeden, znajdujący się na linii lasu, po wojnie zamieniono w "mogilnik" - miejsce składowania środków chemicznych ochrony roślin. Drugi znajduje się obok dawnego osiedla wojskowego. Jest częściowo przysypany.
Sowieci zbudowali "Linię Mołotowa" w latach 1940-41. Utworzyło ją 2,5 tysiąca betonowych schronów, z czego tylko cześć zdołano przez atakiem Hitlera na ZSRR wyposażyć.
- Oblicza się, że linia była zrealizowana zaledwie w 30 procentach - dodaje Bańkosz.
- Z niektórych schronów zdążono zdjąć tylko szalunek.
Na odcinku bieszczadzkim Rosjanie zdążyli wznieść 71, schronów, m.in. 2 w Bóbrce, 2 w Myczkowcach, 7 w Lesku, 5 w Woli Postołowej, 15 w Załużu, 13 w Olchowach, 3 w Dobrej i 2 w Uluczu. To zapewne nie jest ostateczna liczba.
- Najwięcej jest tzw. bunkrów polowych, jednoizbowych - opisuje Wójcik.
Jak dojechać…
Jak dojechać…
Południową cześć Linii Mołotowa najlepiej zwiedzać na trasie Podkarpackiego Szlaku Rowerowego "Śladami nadsańskich umocnień"
Szlak liczy ok. 150 km - z Bóbrki koło Soliny do Przemyśla wzdłuż Sanu. Początek szlaku znajduje się w Solinie, przy zaporze. Są tam liczne parkingi samochodowe. Na drogowskazach do poszczególnych obiektów znajdują się pozycje GPS.
- Oprócz tego w Lesku, Załużu i Olchowcach są kompleksy składające się z kilkunastu bunkrów, tzw. punkty oporu. Występują w nich trzy rodzaje bunkrów: kaponiery - prowadzące ogień na dwie strony, półkaponiery - strzelające w jedną stronę oraz bunkry do ognia czołowego.
Mamy również bunkry dowodzenia, które wyposażone były w dwa peryskopy. Miały one kontrolować całą dolinę. Jeden taki na pewno jest w Lesku, drugi prawdopodobnie w Sanoku.
Bunkry tak lokalizowano w terenie, aby nawzajem blokowały przedpole ogniem krzyżowym, a jeden z nich położony wyżej mógł wspierać ogniem dwa bunkry położone niżej lub obok.
W schronach były podziemne zbiorniki paliwa oraz generatory prądotwórcze. W otoczeniu schronów stawiano sztuczne przeszkody terenowe, np. "schody Tytana" utrudniające przemieszczanie się czołgów, "zęby smoka", czyli betonowe zapory przeciwpancerne oraz zasieki z drutu kolczastego dla piechoty. Nie zdołano już ich porządnie zamaskować, gdyż rozpoczęła się "Barbarossa".
Jak w bunkrze zginęły dzieci
Atak niemiecki, przy wsparciu wojsk słowackich, nastąpił 22 czerwca 1941 r. Umocnienień radzieckich bronili pogranicznicy z 92 i 93 Oddziału Pogranicza. Niektórym radzieckim załogom udało się w niedokończonych schronach przetrwać kilka dni. Jeńców nakłoniono do wzywania obsady innych bunkrów do poddania się. Tych, którzy nie chcieli złożyć broni, zabito wysadzając umocnienia w powietrze lub używając gazu.
CZY WIESZ, ŻE…
CZY WIESZ, ŻE…
Starszą siostrą Linii Mołotowa była tzw. Linia Stalina wybudowana w latach 1927 - 1937.
Dziennie przy budowie fortyfikacji pracowało 130 tys. ludzi.
Podczas budowy Rosjanie wysiedlili mieszkańców 800-metrowej strefy przygranicznej z wyjątkiem mieszkańców kilku miast, m.in. Leska i Przemyśla.
W Sanoku - Olchowcach w roku 1941 Niemcy kręcili film propagandowy o zdobywaniu sowieckich umocnień.
Po drugiej stronie Sanu znajduje się znacznie mniejszy niemiecki odpowiednik Linii Mołotowa - Graniczny Rejon Umocniony "Galicja".
W bunkrze w Załużu za pomocą miotaczy ognia i ładunków uśmiercono 25 osób, w tym cywilów. Dowódca bunkra, kpt. Rikadze, schronił się w nim wraz z kilkorgiem dzieci, żoną i guwernantką.
Najdłużej - do 12 lipca - broniły się załogi w Lesku. Waleczną postawę radzieckich żołnierzy wymuszono groźbami, że jeśli nie będą bronić się do samego końca, to zostaną rozstrzelane ich rodziny.
Piwniczka i klub młodzieżowy
Dzisiaj niektóre bunkry trudno odnaleźć w terenie. Ruiny porosły krzakami. W jednych okoliczna ludność urządziła sobie piwniczki. W Zwierzyniu dzieciaki przerobiły bunkier na klub młodzieżowy. Ale wrastające zainteresowanie fortyfikacjami, powoduje, że powraca się nie tylko do ich historii, ale udostępnia się je również turystom. To właśnie z myślą o nich powstał "Szlak nadsańskich umocnień i przewodnik. "Linia Mołotowa".
O bieszczadzkim odcinku Linii Mołotowa piszą już prestiżowe przewodniki. Informacja o nim znalazły się w publikacji "Fortyfikacje - przewodnik po Polsce" oraz we francuskim przewodniku po naszym kraju oraz w przewodniku po fortyfikacjach i miastach z eksponatami z II wojny światowej wydanej przez Muzeum Wału Atlantyckiego w Saint-Nazaire.
- Bunkry są tak interesujące, bo dla zwykłych ludzi były przez lata niedostępne - uważa Bańkosz. - Turyści chcą dowiedzieć się, jak załogi, które spędzały w schronach kilka, czy kilkanaście dni, żyły. Chcą poczuć ten klimat. Atrakcyjność zależy też od sposobu udostępniania. W Polsce po niektórych bunkrach oprowadzają przewodnicy w stroju z epoki. To są żywe muzea historii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce