Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę. (fot. [email protected])Godz. 1. Noc z poniedziałku na wtorek. Terliczka niedaleko Rzeszowa. Trzech młodych mieszkańców Rudnej Małej pędzi fragmentem nowo budowanej autostrady. Testują kupioną niedawno kupioną beemkę. Ten 7- kilometrowy odcinek autostrady A4 jest jeszcze zamknięty dla ruchu.
Młodzi mężczyźni nie przejmują się zakazami i rozkoszują się prędkością. Nagle wiadukt się kończy. Pędzące auto spada ze skarpy. Leci w powietrzu kilkanaście metrów. Paweł, 24-letni brat kierowcy siedzący na fotelu pasażera, ginie na miejscu. Konrad, 20-letni kierowca umiera w szpitalu. Drugi pasażer jest hospitalizowany.
Odsuwają barierki i pędzą
We wtorek rano na miejscu tragedii w Terliczce leżą porozrzucane części samochodu, połamana tablica rejestracyjna, kurtka. Widać ślady krwi.
- Ci bracia mieszkali na osiedlu w Rudnej, nie znałem ich dobrze, Ludzie mówili, że kupili ten samochód w piątek - mówi Zdzisław Kędzior, sołtys Rudnej Małej.
Przy budowie autostrady pracuje grupa robotników.
- Młodzi kierowcy nic nie robią sobie z zakazów wjazdu. Odsuwają barierki i urządzają sobie wyścigi - tłumaczy jeden z drogowców.
Drugi z robotników analizuje wypadek.
- 30 metrów od nasypu auto uderzyło po raz pierwszy w ziemię, jeszcze widać ślady. Odbiło się, pewnie przekoziołkowało w powietrzu i jakieś 20 metrów dalej znowu uderzyło w ziemię. Musieli jechać bardzo szybko - dodaje.
Części samochodu porozrzucane są na przestrzeni kilkunastu metrów. Skarpa ma 7 metrów wysokości. Do tragedii musiało dojść przy dużej prędkości. Jakiej? To ustalą policyjni eksperci.
Po co oni tu wjechali?
Mieszkańcy Terliczki przyszli wczoraj na miejsce wypadku.
- W nocy nic nie słyszeliśmy, dopiero rano ktoś powiedział, że był wypadek i są ofiary - opowiada młoda dziewczyna. - Oni nie byli z naszej wsi, tylko z Rudnej. Podobno w nocy na tej autostradzie stał TIR, z którego rozładowywano materiały do budowy. Podobno ci, co rozładowywali, machali na ten samochód, żeby się zatrzymał, ale oni jeszcze przyśpieszyli.
Jej kolega dodaje tylko:
- Szkoda ich, tacy młodzi. Tylko, po co oni tu jechali - zastanawia się.
Joanna Rarus, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział Rzeszów zapewnia, że budowa była należycie zabezpieczona.
- Są zakazy wjazdu, są barierki, wszystko zgodnie z przepisami. Za kilka dni wykonawca zakończy prace. Planujemy, że w lipcu będą mogli tą drogą jeździć kierowcy.
Policja, ponieważ jest to zamknięty odcinek, nie kontroluje tej trasy. Na tym etapie śledztwa nic jeszcze nie ustalono.
- Musimy powołać biegłych, zabezpieczyliśmy ślady na miejscu zdarzenia, pobraliśmy próbki krwi, czekamy na wyniki - tłumaczy Adam Szeląg, rzecznik komendy miejskiej policji w Rzeszowie.
Wpis na forum nowiny24.pl: Ludzie zginęli z własnej głupoty, skoro odcinek drogi jest zamknięty to zamknięty. Współczuję rodzicom tych chłopaków, ale niestety za głupotę płaci się najwyższą cenę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!