Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport: prywatne szpitale wolą leczyć "łatwe" przypadki?

Bartosz Gubernat, Beata Terczyńska
Służba zdrowia to nie tylko misja i ratowanie życia. To również biznes.
Służba zdrowia to nie tylko misja i ratowanie życia. To również biznes. Archiwum
Prywatne szpitale polują na "opłacalnych" chorych. Trudne przypadki zostawiają publicznym - tak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku.

W ich raporcie o rynku medycznym w Polsce, który oprotestowało już m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych, pojawia się sugestia, że lecznice niepubliczne dokonują selekcji chorych ze względu na wiek, stan zdrowia i spodziewany czas leczenia w szpitalu.

Tomasz Łoziński, dyr. medyczny, współwłaściciel rzeszowskiej Pro-Familii przyznaje, że na rynku są prywatne szpitale działające tanim kosztem i wyłącznie z chęci zysku, ale z wnioskami raportu się nie zgadza.

- Przykładowo my przyjmujemy zarówno pacjentki z ciążami prawidłowymi, jak i zagrożonymi - mówi. - Mamy anestezjologów, którzy czuwają nad zdrowiem pacjentów i w razie kłopotów reagują. Podobnie jest z neonatologią. Zapewniamy opiekę noworodkom ważącym nawet 500-600 g. Nikomu nie podsyłamy pacjentów z powikłaniami - zapewnia.

Tłumaczy, że jeśli pacjentka dostanie zawału, oczywiste jest, że przewiozą ją do szpitala "na górce", bo ten jedyny w mieście ma kardiologię inwazyjną. Kobieta z Rycerskiej też tam trafi.

- Podobnie jest z powikłaniami hematologicznymi. Jedyny taki oddział działa przy ul. Szopena i tam kierowani są pacjenci z całego regionu, zarówno z lecznic prywatnych, jak i publicznych - dodaje.

Z głównymi tezami raportu zgadza się za to Janusz Solarz, dyr. Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

- Nie chciałbym wszystkich niepublicznych szpitali wrzucać do przysłowiowego worka, bo może to być krzywdzące, ale niektóre ośrodki wykupują tylko procedury dla grupy pacjentów, tzw. mniejszego ryzyka, bez trudnych powikłań. Taka jest praktyka. Nie mogę się na to obrażać, bo to tak, jakbym się pogniewał na pogodę.

Czyli nic nie można z tym zrobić? - pytamy.

- Można - odpowiada Solarz. -Trzeba zmienić system i preferować kompleksowość usług.

Solarz zwraca uwagę, że powstawanie wielu ośrodków niepublicznych polega na przejmowaniu kadry, a nie kompletowaniu własnej. W ten sposób MSW straciło ostatnio neurologię, a wcześniej "miejski" naczyniówkę.

- Gdy ja tworzyłem kardiochirurgię, to z czteroletnim wyprzedzeniem szkoliliśmy zespół - mówi. - Nie jeździłem po Polsce i nikomu nie zabierałem lekarzy. Zatrudniając kardiochirurgów ze Śląska, uzgadniałem to m.in. z ich dyrektorami i konsultantem krajowym. To zachowanie fair zostało docenione. W sobotę odbieramy certyfikat rzetelności w biznesie, przyznany w ogólnopolskim konkursie.

Jemu też ktoś próbował podebrać lekarzy?

- Na większą skalę nie, ale pojedyncze odejścia były, np. na położnictwie - mówi.

Czujecie się winni rozwiązania oddziału chirurgii naczyniowej w Szpitalu Miejskim? - pytamy wprost Martę Marczak z Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, które w Rzeszowie mają Centrum Chirurgii Naczyniowej i Endowaskularnej.

- Dla nas najważniejszy jest pacjent. Konkurencyjność w każdej branży, również medycznej, jest jak najbardziej wskazana - mówi.

Nie zgadza się z tezą raportu, że dłuższy pobyt w szpitalu jest dla pacjenta korzystniejszy.

- W szpitalu publicznym rzadko liczy się koszty, zwykle jest sporo łóżek, a NFZ płaci za długość pobytu. Czemu zatem nie przetrzymać chorego dłużej, by zarobić więcej? - odbija piłeczkę Marczak .

Pro-Familia ma 28 lekarzy. Część przyszła z innych szpitali. Co ich skusiło?

- Na pewno komfortowe warunki pracy. U nas lekarz nie zajmuje się biurokracją, ale skupia się na leczeniu. Pensje pewnie też, choć trudno mówić o przepaści między nami, a państwowymi szpitalami - mówi Łoziński i podkreśla, że pojawienie się prywatnych szpitali jest korzystne dla pacjentów. - Bo dzięki temu państwowe szpitale chcąc być konkurencyjnymi muszą więcej inwestować w oddziały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24