W tej chwili wysokość cen prądu dla prywatnych odbiorców sprzedawcy uzgadniają z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki. Jeżeli proponowane przez nich taryfy są za wysokie, ten ma prawo je złagodzić albo w ogóle nie zgodzić się na podwyżki. Tak było w ubiegłym roku, kiedy koncerny energetyczne proponowały podniesienie cen średnio o 18 proc. Negocjacje z prezesem URE ostudziły ich apetyt i skończyło się na 5,7 proc. O tyle więcej za energię płacimy od stycznia.
Pakiet ustaw energetycznych przygotowanych przez resort gospodarki ma doprowadzić do uwolnienia rynku spod kontroli URE.
Poseł Andrzej Czerwiński, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki przewiduje, że Sejm przyjmie je do końca roku.
- Wówczas nic nie będzie już stało na przeszkodzie, aby od 2013 roku uwolnić rynek energii. To dobre posunięcie, ceny powinna regulować m.in. konkurencja wśród sprzedawców, a nie urzędnicy - przekonuje poseł PO.
Ludzie mają dość podwyżek
Zdaniem ekspertów brak kontroli nad rynkiem natychmiast doprowadzi do wzrostu cen energii. W kontekście wysokości podwyżek najczęściej pojawiają się stawki między 20 a 40 procent.
- Jest nas w domu sześcioro. Mamy małe dziecko, które lubi oglądać bajki i jak każdy maluch często się brudzi. Dlatego na okrągło pracują telewizor i pralka. Rachunek już teraz nie spada poniżej 400 zł. 20 procent oznaczałoby dla mnie więcej o 80 zł, 40 procent aż 160 zł. Z czego to płacić? Przecież wszystko jest już tak drogie, że nawet nie bardzo można na czymkolwiek oszczędzić - pyta pani Magdalena z Rzeszowa.
Zdaniem posła Stanisława Ożoga z PiS, Czerwiński nie ma racji.
- Politycy PO robią dobrą minę do złej gry. W rzeczywistości na uwolnieniu rynku wcale im nie zależy.
Do takiego kroku zmuszają ich przepisy unijne, a że nie wynegocjowali okresu przejściowego, nie mają innego wyjścia. My na pewno nie zgodzimy się na przyjęcie ustaw w proponowanej formie - zapewnia Ożóg.
Od zapisów w pakiecie energetycznym uwolnienie rynku uzależnia też prezes URE, do którego należy ostateczna decyzja w tej sprawie.
- Przepisy muszą gwarantować m.in. ochronę najuboższych klientów. Sugerowaliśmy też, aby zapewniały Polakom awaryjne dostawy prądu w przypadku kłopotów firmy, od której kupują go na co dzień - mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE.
- I te kwestie w projekcie ustaw zostały uwzględnione. Jestem przekonany, że zmiana wyjdzie Polakom na dobre, bo konkurencja na rynku energetycznym jest już spora i dostawcy będą walczyć o klientów cenami - zapewnia poseł Czerwiński.
- Nie wierzę w to. Uwolnienie rynku dla przedsiębiorców doprowadziło w 2007 roku do prawie 40-procentowej podwyżki - przypomina poseł Ożóg.
Poparcie koalicjantów
Jak w sprawie ustawy zagłosują podkarpaccy parlamentarzyści? Stanisław Ożóg deklaruje, że on i jego koledzy nie poprą projektu, jeśli nie będzie wystarczająco chronił odbiorców. Tomasz Kulesza z PO zapewnia o jego poparciu.
- Bo jestem przekonany, że rząd PO-PSL przygotuje przepisy tak, aby zmiana nie była dla Polaków odczuwalna. Mówienie o 40-50 procentach podwyżki to zwykłe politykierstwo - ocenia Kulesza.
W podobnym tonie wypowiada się wiceminister gospodarki, Mieczysław Kasprzak z PSL.
- Rynek trzeba uwolnić, ale zdajemy sobie sprawę, że należy zrobić to rozsądnie, uwzględniając niskie dochody Polaków - mówi poseł Kasprzak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice