Dlaczego tak się dzieje?
- Tam trzeba będzie dźwigać ciężary, babrać się w brudach i smrodzie, a za to wszystko śmieszne pieniądze. Ja dziękuję za taki interes - mówi nam na oko czterdziestoletni mężczyzna, który odmówił podjęcia się tego zatrudnienia.
- Dziwi mnie takie zachowanie - komentuje Tomasz Krzemień z Dębicy, który od wielu lat zarabia, pracując fizycznie. - Podobno mamy kryzys, panuje bieda. A może niektórym jednak jest za dobrze i dlatego nie chcą pracować? Przecież żadna praca nie hańbi, a ta dodatkowo ma szczytny cel - odbudowę zniszczeń. Zresztą, każdy grosz się liczy.
Pomagają nawet więźniowie
Tej sytuacji nie potrafi zrozumieć również Stanisław Rokosz, wójt Dębicy.
- W gminie mamy ok. 1000 bezrobotnych, a jest kłopot ze znalezieniem kilkudziesięciu chętnych do pracy. A przecież nawet więźniowie z zakładu karnego chętnie pomagają - narzeka.
Wylicza, że w pierwszej kolejności trzeba będzie zbudować tzw. małą obwodnicę, potocznie określaną jako "biała droga". To objazd pozwalający ominąć zawalony most w Zawadzie. Równie ważna jest odbudowa dojazdu do szkoły w Stobiernej, czy zabezpieczenie potężnej wyrwy w Podgrodziu. Nie uprzątnięto też jeszcze wszystkich śmieci nieczystości po powodzi.
Są pieniądze, brakuje chętnych
Gm. Dębica jest jedną z tych, które najbardziej ucierpiały podczas czerwcowej powodzi. Straty oszacowano na 20 mln zł. Najwięcej, bo ok. 13 mln zł, będzie kosztować odbudowa zniszczonych dróg i mostów.
Pracy jest bez liku. Dlatego władze gminy, zaraz po czerwcowej nawałnicy, zwróciły się do Urzędu Pracy o skierowanie ok. 40 bezrobotnych do robót przy naprawianiu szkód. Podobne zgłoszenia płynęły z innych gmin, dębicki pośredniak szybko wystarał się więc o potrzebne na to 450 tys. zł i uruchomił stosowną procedurę.
I tu pojawił się problem. Choć zajęcie przy usuwaniu skutków powodzi w gm. Dębica zaproponowano 56 zarejestrowanym bezrobotnym i to właśnie z tej gminy, to mieszkańcy gminy. Do wczoraj jedynie 24 z nich przyjęły propozycję. Osiem już odmówiło. Reszta się jeszcze zastanawia. Mają czas do 1 sierpnia.
- Ci którzy odmówili podjęcia pracy zostali wykreśleni z rejestru. Podawali powody, których nie mogliśmy uwzględnić. Twierdzili np., że muszą zająć się dziećmi - mówi Marcin Nowak, dyrektor PUP w Dębicy.
Jakie powody w takim razie mogłyby zostać uwzględnione?
- Np. zdrowotne. Ta praca odbywa się w warunkach wilgoci, więc nie namawialibyśmy do niej nikogo, kto cierpi na reumatyzm - zapewnia dyrektor Nowak.
W Czarnej nikt nie odmówił
Okazuje się jednak, że problem nie dotyczy wszystkich gmin dotkniętych powodzią.
- My też zaproponowaliśmy naszym mieszkańcom pracę przy usuwaniu powodziowych zniszczeń. Również przy sprzątaniu dzikich wysypisk, które "wyszły" na wierzch po powodzi - mówi Stanisław Zieliński, sekretarz gm. Czarna. - Żaden z bezrobotnych nam nie odmówił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć